W ostatnich kilku dniach ministerstwo zwiększało kwoty rubli oferowane bankom na aukcjach depozytowych. Dziś jak podaje agencja Nowosti, banki złożyły zamówienia na 154,2 mld rubli a limit ministerstwa wynosił 2,8 raza mniej - 55 mld rubli. Roczne oprocentowanie pożyczki wynosiło 7,642 proc.
W końcu września, po raz pierwszy od listopada 2009 rosyjskie banki znalazły się na minusie (w sumie na 10,3 mld rubli). Szef Banku Rosji Siergiej Ignatiew zapowiedział interwencje na rynku w formie jednodniowych pożyczek REPO. Bank centralny codziennie wprowadza w ten sposób do bankowości ok. 200 mld rubli.
To jednak za mało, więc rośnie też popyt na aukcje resortu finansów. Wiceminister Siergiej Storczak zapowiedział, że oferowane ruble nie będą mieć wpływu na inflację w kraju (6,4 proc. za 10 miesięcy).
- To nie są dodrukowywane pieniądze, ale takie, które mają pokrycie w towarze. Weszły na rynek nie wpływając na ceny - wyjaśnił Storczak.