Tylko w 2008 r. nasze zasoby finansowe skurczyły się średnio o około 1,5 tys. zł w przeliczeniu na dorosłego Polaka. Środki, które ulokowaliśmy w funduszach inwestycyjnych, zmniejszyły się wtedy o połowę. Najwięcej stracili ci, którzy postawili na akcje. Giełdowe indeksy w ciągu 12 miesięcy straciły połowę swojej wartości. O 615 mld zł zmniejszyła się kapitalizacja spółek notowanych na warszawskim parkiecie. Z ponad biliona złotych na początku 2007 r. pod koniec roku pozostało jedynie 465 mld zł.
Frank szwajcarski nie był wprawdzie tak silny jak teraz, ale kredytobiorcy mieli już przedsmak tego, co stało się w tym roku – zyskał on w odniesieniu do złotego ok. 25 proc. Zresztą już wówczas analitycy ostrzegali, że notowania złotego będą zależeć od tego, w jakim stopniu światowy kryzys finansowy wpłynie na naszą gospodarkę. Wprawdzie nawet nie otarliśmy się o recesję, pozostając jedynym krajem, który odnotował wzrost gospodarczy w 2009 r., ale u progu drugiej fali kryzysu kurs euro mocno wzrósł, przekraczając 4,40 zł za euro (co prawda w lutym 2009 r. wynosił aż 4,90 zł).
W niepewnych czasach, gdy powszechnie się uważa, że kryzys może wrócić, preferowane są stosunkowo bezpieczne formy pomnażania oszczędności, takie jak lokaty bankowe czy obligacje skarbowe. W długim terminie zyski z nich są niższe niż z akcji, ale mniejsze jest również ryzyko poniesienia dużych strat.
Jak wynika ze statystyk, w 2010 r. lokaty bankowe stanowiły ponad dwie trzecie wszystkich oszczędności. W tym roku bijemy kolejne rekordy: w lipcu na lokatach terminowych założonych przez klientów indywidualnych przybyło prawie 4 mld zł. Tak dobrego wyniku banki nie odnotowały od lutego 2009 r., gdy trwała ostra rywalizacja o depozyty klientów.
Obecnie magnesem przyciągającym klientów do banków są lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek. Jeśli wyliczane codziennie odsetki nie przekraczają 2,49 zł, to nie trzeba odprowadzać podatku od zysków kapitałowych (jest to efekt zaokrąglenia kwoty podatku). Ministerstwo Finansów pracuje jednak nad zmianą przepisów. Niedługo uniknięcie podatku nie będzie już możliwe.