Po dwóch dniach osłabienia złoty z rana zyskiwał na wartości. Zmiany nie były jednak duże. Nasz pieniądz zyskiwał po niespełna jednym groszu do najważniejszych walut światowych. Większemu wzrostowi na przeszkodzie stała wyprzedaż na giełdach. GPW?już przed południem spadała ponad 1 proc.
Kolejne godziny upłynęły pod znakiem niewielkich wahań notowań. Rynki spokojnie przyjęły porozumienie koalicji w sprawie reformy emerytalnej. Podobnie spokojnie zareagowały na lekkie osłabienie (po południu) euro wobec dolara. W konsekwencji wieczorem za euro płacono w Warszawie nieco ponad 4,16 zł, czyli 0,1 proc. mniej niż w środę. Frank szwajcarski również taniał o 0,05 proc. i był wyceniany na 3,455 zł. Jedynie kurs dolara lekko zyskiwał na wartości, zbliżając się do 3,14 zł, co oznaczało zwyżkę o, 2 proc.
Na rynku długu można było zauważyć rosnącą niechęć do polskich obligacji. Rentowność dziesięciolatek wzrosła do 5,58 proc. i była najwyższa od półtora miesiąca. Oprocentowanie pięciolatek wzrosło piąty raz z rzędu, tym razem do 4,98 proc., a dwulatek do 4,66 proc.