Większe zainteresowanie złotym i innymi walutami państw naszej części Europy było pochodną powstrzymania przeceny euro do dolara. We wcześniejszych dniach kurs EUR/USD szybko spadał za sprawą obaw o przyszłość Grecji. Po niedawnych wyborach nowy parlament ma problemy ze sformułowaniem nowego rządu, co grozi destabilizacją tego kraju i może zachwiać całą strefą euro.
Wczoraj ryzyko nowych wyborów w Grecji bynajmniej nie znikło. Inwestorzy zrobili się jednak odporniejsi na kolejne komunikaty z tego kraju i nieśmiało zaczęli skupować euro, na czym skorzystał też złoty.
Wieczorem za wspólną walutę płacono w Warszawie 0,4 proc. mniej niż w środę, czyli 4,23 zł. Frank był wyceniany na 3,5 zł, a dolar na 3,26 zł, co oznaczało 0,5-proc. przecenę.
Na rynku długu inwestorzy czwarty dzień z rzędu sprzedawali papiery pięcioletnie, których oprocentowanie wzrosło do 4,96 proc. Rentowność dziesięciolatek i dwulatek się nie zmieniła wynosiła odpowiednio 5,37 proc. i 4,75 proc.