Wczorajsza sesja miała bardzo udany przebieg dla złotego. Nasz pieniądz niemal od samego początku dnia zyskiwał na wartości.
W godzinach porannych dolar amerykański był wyceniany na 3,32 zł. Euro kosztowało 4,08 zł. W kolejnych godzinach doszło jednak do mocniejszej aprecjacji naszej waluty. Dolar w godzinach popołudniowych kosztował już tylko 3,28 zł, z kolei europejska waluta była wyceniana na 4,06 zł.
Skąd ten nagły ruch? Dilerzy walutowi podkreślają, że może to być spowodowane aktywnością na rynku Banku Gospodarstwa Krajowego, których ich zdaniem sprzedawał obce waluty.
Jeżeli nie dojdzie do kolejnych działań BGK, piątek na rynku walutowym zapowiada się stosunkowo spokojnie. Na rynku nie pojawią się żadne znaczące dane makroekonomiczne, które mogłyby mieć większy wpływ na naszą walutę. Zdaniem analityków za euro w najbliższych dniach będziemy płacić 4,06–4,1 zł.
Do dużych wahań doszło wczoraj na rynku długu. W pewnym momencie rentowność 10-letnich papierów osiągnęła nawet poziom 5,04 proc. Po południu jednak spadła znowu poniżej 5 proc. i pod koniec dnia wynosiła już tylko 4,95 proc.