Nasz kraj został zauważony na globalnym rynku fuzji i przejęć. W najnowszym rankingu Ernst & Young, pokazującym najbardziej atrakcyjne kraje dla tego typu transakcji, znaleźliśmy się na 30. miejscu wśród 148 badanych państw. Wartość transakcji fuzji i przejęć w drugim kwartale tego roku w porównaniu do pierwszego wzrosła w Polsce o 8 proc. i aż o 63 proc. w porównaniu do podobnego okresu w ubiegłym roku. – Nie we wszystkich krajach, które uplasowały się w rankingu wyżej, nastąpił wzrost aktywności inwestorów – podkreśla Zbigniew Jusis, partner w dziale Doradztwa Transakcyjnego Ernst & Young.
Na pierwszym miejscu znalazły się Stany Zjednoczone, na drugim Singapur. Potem potęgi europejskie przeplatają się z azjatyckimi: na trzecim miejscu w rankingu jest Wielka Brytania, potem Hongkong i Korea Południowa, za nimi Niemcy. W łącznej klasyfikacji wyprzedzają nas w regionie Czechy i Rosja, ale są specjalności, gdzie jesteśmy liderami. Przykładowo w kategorii kapitału ludzkiego zawędrowaliśmy na pierwsze miejsce w Europie, uzyskując od twórców raportu 92 pkt na 100 możliwych. Polacy zostali ocenieni jako bardzo dobrze wykształceni pracownicy, posiadający wysokie kwalifikacje. Dobre notowania osiągnęła Polska także w kategorii społeczno-ekonomicznej, na którą złożyły się wskaźniki wielkości populacji i uwarunkowań demograficznych. Dostaliśmy 87 pkt (81 za wielkość populacji i 92 za uwarunkowania demograficzne). To jeden z najwyższych wyników w Europie i na świecie. Globalnymi liderami w tego rodzaju uwarunkowaniach wzrostu gospodarczego są Chiny i Rosja, które ze względu na skalę rynku wewnętrznego dostały odpowiednio 97 i 94 punkty w tej kategorii.
Polska otrzymała również bardzo dobre oceny za wielkość i wzrost PKB – 89 punktów (kategoria ekonomiczno-finansowa), stabilność polityczną – 84 punkty (kategoria regulacyjno-polityczna). Całkiem dobrze ocenione zostały też tzw. technologiczne czynniki wzrostu, za które dostaliśmy 74 punkty, na podstawie wskaźników eksportu wyrobów zaawansowanych, innowacyjności oraz penetracji internetu. Sama innowacyjność Polski, mierzona ilością zgłoszonych patentów, została oceniona na 86 punktów, jednak większość krajów europejskich dostała w tej kategorii dużo wyższe noty.
Najsłabiej wypadamy w kategorii regulacyjno-politycznej. Złożyły się na to bardzo słabe oceny za: ilość formalności, które trzeba spełnić do założenia działalności (29 punktów na 100), liczbę dni oczekiwania na decyzję administracyjną w sprawie nabycia aktywów przez jedną firmę od innej (7 pkt) oraz wskaźnik egzekwowania kontraktów mierzony liczbą dni, których potrzebuje sąd na rozwiązanie sporu między przedsiębiorcami.
Również w kategorii infrastrukturalnej, mimo znaczącej poprawy w związku z inwestycjami na Euro 2012, jest wiele do zrobienia. Za jakość dróg dostaliśmy zaledwie 64 pkt, podczas gdy nasi sąsiedzi, Czesi, maksymalną liczbę – czyli 100.