Kiedy Mary Schapiro obejmowała w 2009 r. stanowisko szefowej Securities and Exchange Commission (SEC), instytucja ta znajdowała się pod ostrzałem publicznej krytyki z powodu trwającej od roku afery Bernarda Madoffa i upadku kilku banków inwestycyjnych, które instytucja ta nadzorowała.
Schapiro, która w poniedziałek powiedziała, że ustąpi po czterech latach trudnej kadencji, pomogła przywrócić wiarygodność SEC. Zostawia jednak po sobie listę niezałatwionych spraw – takich jak tzw. reguła Volckera, która ogranicza działalność banków na własny rachunek – co może utrudnić Białemu Domowi poszukiwanie następcy. Z kolei inwestorzy i firmy finansowe chciałyby wiedzieć, kto będzie dyktował im warunki.
Pod rządami Schapiro SEC przeprowadziła kilka spektakularnych śledztw, jak zakończona sukcesem sprawa o insider-trading przeciwko menedżerowi funduszy hedgingowych Rajowi Raj Rajaratnamowi. Zatrudniła też więcej kompetentnych ludzi, zdolnych analizować coraz bardziej złożony rynek.
Mimo sukcesów niektórzy krytycy wskazują też na porażki. Jednym z priorytetów Schapiro było zaostrzenie przepisów dla wartego 2,6 bln dol. sektora funduszy rynku pieniężnego. Projekt upadł latem, kiedy Schapiro nie zdołała zdobyć większości w liczącej pięć osób komisji.
Kto będzie następcą
Na razie problemy te spadną na Elisse Walter, nominowaną z ramienia demokratów, którą w poniedziałek Biały Dom wyznaczył na tymczasową przewodniczącą Komisji, kiedy Schapiro zrezygnowała z funkcji na rok przed upływem jej kadencji. Biały Dom chce mianować stałego prezesa, zanim z końcem 2013 r. zamknie się kadencja samej Walters, mówi jeden z przedstawicieli administracji.