Poniedziałek na rynku walutowym upłynął pod znakiem realizacji zysków z poprzedniego tygodnia.  Na starcie wczorajszej sesji za wspólny pieniądz płacono 4,08 zł. Frank kosztował prawie 3,38 zł, a dolar 3,1 zł. Były to kursy zbliżone do piątkowych. W kolejnych godzinach złoty jednak powoli tracił  na wartości. Ok. godz. 15  cena euro wzrosła do prawie 4,1 zł, franka do 3,39 zł, a dolara do przeszło 3,11 zł. Obroty nie były jednak duże. Wpływ na to miał fakt, że przed dłuższą przerwą świąteczną aktywność inwestorów nie jest zazwyczaj duża. Inwestorzy wstrzymywali się ponadto z zawieraniem transakcji, bo czekali na publikowane w kolejnych dniach dane makroekonomiczne z naszej gospodarki, które mogą dać wskazówkę co do głębokości kolejnego cięcia stóp procentowych. W ostatnich godzinach złotemu udało się odrobić część strat. Dlatego wieczorem za euro płacono poniżej 4,09 zł (wzrost o, 2 proc. w porównaniu z piątkiem). Frank kosztował 3,38–3,39 zł (zmiana o 0,15 proc.),?a dolar 3,1–3,11 zł (zwyżka o 0,2 proc.). Oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich spadło wczoraj do 3,88 proc. (z 3,89 proc.). Rentowność pięciolatek wzrosła do 3,38 proc. (3,37 proc.),?a dwulatek do 3,26 proc. (3,24 proc.).