Najpierw oszczędności, potem wyższa liga

W czasach zawirowań na rynkach wschodzących Polska jest dla inwestorów krajem stabilnym i bezpiecznym

Publikacja: 03.03.2014 07:00

W debacie wzięli udział uczestnicy konkursu „Rz” i NBP na makroanalityka roku

W debacie wzięli udział uczestnicy konkursu „Rz” i NBP na makroanalityka roku

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

W oczach inwestorów, którzy kupują złotego i polskie obligacje, nasz kraj jest już jedną nogą w grupie gospodarek rozwiniętych, ale pod względem rozwoju gospodarczego i zamożności wciąż jesteśmy w tyle – przyznają uczestnicy debaty „Rzeczpospolitej" i Narodowego Banku Polskiego.

W lepszej ?części koszyka

Główni ekonomiści banków starali się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Polska jest odporna na zawirowania rynkowe, mimo symptomów kryzysu na rynkach wschodzących. Fala wyprzedaży przechodzi m.in. przez Turcję, Argentynę, Indie, RPA czy Brazylię. Nie ominęła i Polski, choć nasza waluta była w ostatnich tygodniach wyjątkowo stabilna. – Osoby zajmujące się rynkami finansowymi traktują Polskę inaczej niż większość krajów będących w epicentrum wyprzedaży. Rozmawiając z inwestorami zagranicznymi, trudno jest znaleźć kogoś, kto zasugerowałby, że Polska jest następna w kolejce do wyprzedaży za Turcją, Rosją czy Indiami – uważa Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego.

Mimo że aktywa naszego kraju w portfelach globalnych funduszy inwestycyjnych czy banków wciąż leżą w koszyku z napisem „rynki wschodzące", to Polska pozytywnie wyróżnia się na tle innych gospodarek. – Kraje, w których następują zawirowania rynkowe, są rozmieszczone na różnych kontynentach, ale łączy je kilka wspólnych cech: gwałtowne wyhamowanie wzrostu gospodarczego w ostatnich latach, wysoka inflacja, problemy z obsługą zadłużenia finansów publicznych, topniejące rezerwy walutowe. W Polsce tych problemów nie ma. W grupie krajów wschodzących jesteśmy przez inwestorów postrzegani zupełnie inaczej – mówi Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao, podkreśla, że dla kursu złotego kluczowe są przepływy kapitału na rynku obligacji skarbowych. Dlatego, gdy mówimy o perspektywach złotego, musimy się zastanowić, jak patrzą na nas instytucje inwestujące w papiery polskiego rządu. – Tu nasza sytuacja jest bardzo dobra. Zadłużenie finansów publicznych jest znacznie niższe niż średnia europejska, inflacja taka sama jak w strefie euro przy wyższych stopach procentowych, rentowność naszych obligacji jest wyższa niż w krajach rozwiniętych. Inwestorzy zagraniczni nie mają powodów, żeby sprzedawać nasze obligacje, więc je trzymają, co stabilizuje złotego – tłumaczy ekonomista.

Pozytywnie wyróżniają Polskę na tle krajów naszego regionu niskie potrzeby pożyczkowe budżetu państwa. W tym roku wynoszą one 147 mld zł, czyli ok. 8 proc. PKB. Dla porównania: w Czechach to ?13 proc. PKB, a na Węgrzech 20 proc. PKB. – W tym roku, za sprawą zmian w OFE, potrzeby budżetu są najniższe wśród siedmiu największych emitentów rozwijających się. W dodatku 60 proc. tych potrzeb już zostało pokrytych. Polskie obligacje są rzadkim towarem, drogim, ale wycenionym fair. W koszyku inwestycyjnym jesteśmy w tej lepszej przegródce, razem z Koreą Południową i Czechami – uważa Rafał Benecki.

Musimy ?rozwijać się szybciej

Ekonomiści przyznają, że choć w oczach inwestorów zagranicznych Polska jest rynkiem wschodzącym z wyższej półki, to poziomem rozwoju daleko nam jeszcze do gospodarek zachodniej Europy. – Żeby awansować do wyższej ligi, musimy przede wszystkim prężnie się rozwijać i być co najmniej 2 pkt proc. szybsi niż reszta Europy. Wyzwania dla Polski dobrze pokazuje przykład Czech, które – według niektórych klasyfikacji – są zaliczane do krajów rozwiniętych. Tam PKB na mieszkańca jest o jedną piątą wyższy niż w Polsce – podkreśla Piotr Kalisz.

Rozwój kraju musi być nie tylko szybszy, ale w większym stopniu finansowany przez krajowe oszczędności. – Naszym celem powinno być stworzenie systemu gospodarczego, który generuje oszczędności. Uzależnienie od finansowania zagranicznego, co jest odzwierciedleniem niskich oszczędności, blokuje nam m.in. możliwość uzyskania lepszych ocen naszego długu od agencji ratingowych. A wyższa ocena kredytowa byłaby krokiem w kierunku rynków rozwiniętych – mówi Marcin Mrowiec.

Dużą rolę na drodze do wyższej kategorii odgrywa też polityka fiskalna. – W awansie pomogłoby nam ustabilizowanie sytuacji finansów publicznych: zmniejszenie deficytu i zadłużenia w relacji do PKB. Jeżeli tam nie będzie dużej zmienności, postrzeganie Polski na pewno zmieni się na lepsze – dodaje Monika Kurtek.

Podczas debaty ekonomiści zastanawiali się również nad czynnikami globalnymi, które mogą zagrozić ożywieniu europejskiej i polskiej gospodarki. Zgodzili się, że pod stałą obserwacją musi być sytuacja w Chinach, z którymi powiązania handlowe ma większość krajów świata. – Chińska gospodarka przyzwyczaiła cały świat do tego, że rośnie w tempie 10 proc. rocznie, dlatego na spowolnienie tego tempa do 7–8 proc. patrzymy teraz z niepokojem. Być może musimy zmienić myślenie o tym kraju, który przechodzi teraz poważne zmiany strukturalne. W krótkim okresie to przeobrażenie i wolniejszy wzrost Chin będą utrudniać Europie wejście na szybszą ścieżkę ożywienia – przyznaje Monika Kurtek. – Jeśli gospodarka Chin spowolniłaby mocniej, mogłoby to mieć wpływ na ceny surowców i dać światu kolejny impuls deflacyjny – podkreśla Marcin Mrowiec.

Rafał Benecki mówi, że chiński silnik przechodzi teraz solidny remont. – Gospodarka musi sobie poradzić z dużym zadłużeniem regionów i rozrostem sektora pozabankowego. Ceną walki z tymi nierównowagami jest wolniejszy wzrost gospodarczy, ale potencjał Chin wciąż jest bardzo duży – ocenia ekonomista.

Piotr Kalisz podkreśla, że to, co się dzieje w Chinach, wpływa na sytuację gospodarczą Niemiec, naszego głównego partnera handlowego. – Na nasze szczęście wszystko wskazuje na to, że kołem zamachowym niemieckiej gospodarki w tym roku nie będzie już eksport netto. Prawdopodobnie to pierwszy rok, w którym PKB Niemiec będzie rósł w tempie 2 proc., i ten wzrost będzie w pełni wygenerowany przez popyt krajowy. Dlatego możemy nieco spokojniej patrzeć na Chiny – twierdzi ekonomista.

Ekonomiści uważają, że polskie aktywa są odporne na zawirowania na Ukrainie. O wiele bardziej niebezpieczne dla naszej gospodarki mogą być problemy Rosji. – Spowolnienie gospodarcze w Rosji może nas zaboleć głównie poprzez słabszy eksport w tamtym kierunku i poprzez deprecjację kursu złotego w ślad za osłabieniem rubla – przewiduje Rafał Benecki.

Debatę prowadzili: ?Agnieszka Kamińska, dziennikarka ?działu ekonomicznego „Rz", ?i Krzysztof Adam Kowalczyk, kierownik redakcji ekonomicznej „Rz".

Debata odbyła się w ramach projektu „Konkurs na najlepszych analityków makroekonomicznych". Przedstawione w artykule opinie są wyrazem osobistych poglądów uczestników i nie powinny być interpretowane w żaden inny sposób.

To już siódma edycja konkursu

„Rzeczpospolita" i Narodowy Bank Polski zapraszają do udziału w konkursie na najlepszego makroanalityka roku. Zbieramy prognozy wskaźników makroekonomicznych na 2014 r. Oceny ekonomistów oraz zespołów analityków gromadzone są co trzy miesiące i dotyczą przewidywań na najbliższe cztery kwartały. Pod uwagę bierzemy prognozy: rocznego tempa wzrostu PKB, rocznej stopy inflacji CPI, rocznej dynamiki inwestycji, kwartalnego salda na rachunku obrotów bieżących oraz stopę bezrobocia rejestrowanego. Oceny otrzymują różne wagi, w zależności od tego, jak długa jest perspektywa prognozy. Wyższą wagę mają prognozy PKB i inflacja. Zwycięzcą zostaje analityk lub zespół analityków, który otrzyma najwięcej punktów za swoje prognozy. Porównujemy je z rzeczywistymi odczytami i wartością podawaną najczęściej przez pozostałych uczestników ankiety. W szóstej edycji konkursu, w której zbieraliśmy prognozy na cztery kwartały 2013 r., wzięli udział ekonomiści i zespoły analityków z 40 instytucji finansowych i ośrodków akademickich. Zwycięzców poznamy w maju podczas uroczystej gali. Trwa kolejna tura prognostyczna. Do końca marca zbieramy prognozy na II, III i IV kwartał tego roku oraz I kwartał roku 2015.

NBP

W oczach inwestorów, którzy kupują złotego i polskie obligacje, nasz kraj jest już jedną nogą w grupie gospodarek rozwiniętych, ale pod względem rozwoju gospodarczego i zamożności wciąż jesteśmy w tyle – przyznają uczestnicy debaty „Rzeczpospolitej" i Narodowego Banku Polskiego.

W lepszej ?części koszyka

Pozostało 96% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy