Ile da się wycisnąć

Gdy stopy procentowe są tak niskie jak teraz, a gospodarka słabnie, trudno o wysokie zyski.

Publikacja: 10.08.2014 09:24

W lipcu wskaźnik PMI obrazujący koniunkturę w przemyśle spadł poniżej 50 pkt do 49,4 pkt. A to oznacza, że zaczyna się etap spowolnienia gospodarczego. To pierwszy tak słaby odczyt od czerwca 2013 r. Ekonomiści twierdzą, że główną przyczyną jest spadek zamówień eksportowych, co w dużej mierze jest wynikiem konfliktu  na Ukrainie i związanych z tym sankcji gospodarczych.

– Sytuacja Polski jest o tyle trudna, że z uwagi na nasze położenie geograficzne wymiana handlowa ze Wschodem jest dość istotna. Upłynie trochę czasu, zanim polscy przedsiębiorcy zdywersyfikują rynki zbytu – mówi Piotr Minkina, dyrektor ds. produktów inwestycyjnych Union Investment TFI.

– Słabe tempo wzrostu gospodarczego i niska inflacja to niskie stopy procentowe. Te z kolei sprawiają, że łatwiej jest kupić na kredyt mieszkanie czy samochód, ale znacznie trudniej pomnożyć pieniądze – zauważa Piotr Krawczyński, ekspert z PZU Inwestycje.

Drabinka z lokat

Na warszawskiej giełdzie panuje marazm. Indeksy już od dłuższego czasu niemal stoją w miejscu, zamiast rosnąć, jak jeszcze na początku roku optymistycznie zakładali analitycy. Dlatego osoby, które postawiły w tym roku na akcje, na razie nic nie zarobiły, bo wartość WIG od początku roku niemal się nie zmieniła.

Bardzo niskie stopy procentowe sprawiają, że  odsetki od rocznych lokat bankowych na poziomie średnio 2,7 proc. wydają się mało atrakcyjne. Jednak warto pamiętać, że realny zysk z takich lokat przy obecnej niskiej inflacji (według prognoz NBP na koniec 2014 r. inflacja ma wynieść 0,2 proc.) powinien być całkiem przyzwoity. Po uwzględnieniu 19-proc. podatku od zysków kapitałowych możemy realnie liczyć na ok. 2 proc. Nieźle, jak na bezpieczną formę pomnażania pieniędzy.

– Jeśli zdecydowanie preferujemy bezpieczne formy oszczędzania, powinniśmy pomyśleć o stworzeniu tzw. drabinki z lokat bankowych. Polega to na tym, że posiadane środki dzielimy między lokaty jedno-, dwu- i trzyletnie. Kiedy lokata roczna wygasa, za pieniądze z niej otwieramy lokatę trzyletnią. Dzięki temu chronimy kapitał i uzyskujemy wyższy procent w przypadku podwyżki stóp procentowych – mówi Piotr Krawczyński, ekspert z PZU Inwestycje.

Z obligacjami ?nie tak prosto

Zdaniem Piotra Krawczyńskiego inwestycja w obligacje będzie już wymagała podjęcia większego ryzyka. Między ceną obligacji a poziomem stóp procentowych istnieje bowiem odwrotna zależność. Okres niskich stóp procentowych wcześniej czy później dobiegnie końca, a wtedy  obligacje znajdujące się w obrocie zostaną przecenione (ich ceny spadną). To oznacza, że osoby, które odpowiednio wcześniej nie wycofają się z inwestycji w  papiery o stałym oprocentowaniu, mogą ponieść straty.

–  Kupując obligacje skarbowe w warunkach niskich stóp procentowych, należy skupić się na papierach z krótkim terminem do wykupu. Dzięki temu będzie można je korzystnie rolować (zamieniać na papiery z nowej emisji – przyp. red.) w późniejszych okresach – mówi Arkadiusz Semczak, makler z DM mBanku.

W innym przypadku na papierach o stałym oprocentowaniu stracimy, kiedy rynek będzie spodziewał się podwyżek stóp NBP.

Na wzroście stóp skorzystają natomiast posiadacze papierów o oprocentowaniu zmiennym (uzależnionym od stawki WIBOR). Tak ustalane są odsetki np. od papierów korporacyjnych emitowanych przez polskie spółki. Wzrost stóp powinien też sprzyjać funduszom gotówkowym i pieniężnym.

Czy teraz powinniśmy się spodziewać wzrostu stóp procentowych w Polsce? Wydaje się, że Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na ten krok dopiero wtedy, gdy gospodarka wyraźnie przyspieszy. W przeciwnym razie pozostawi oprocentowanie bez zmian jeszcze przez dłuższy czas, a nawet może je obniżyć.

Akcje? z dywidendą

– Obecnie obserwujemy spowolnienie w polskiej gospodarce, którego nie możemy sklasyfikować jako nadchodzącą recesję. W takiej sytuacji możemy się zastanawiać nad inwestowaniem w obligacje korporacyjne oraz nad powolnym kumulowaniem akcji – uważa Arkadiusz Semczak.

I dodaje, że w okresie spowolnienia gospodarki należy wybierać spółki płacące dywidendy, osiągające stabilne, dobre wyniki oraz mające bezpieczną strukturę finansowania.

Zdaniem Piotra Krawczyńskiego, akcje są obecnie najbardziej ryzykowną formą inwestycji. Jeśli już decydujemy się na nią, powinniśmy kupować akcje firm, które wypłacają wysoką dywidendę.

– Alternatywą są fundusze, szczególnie te inwestujące w spółki z sektorów uważanych za defensywne (czyli odporne na zmiany koniunktury gospodarczej) – mówi Piotr Krawczyński.

Wybierając fundusz, powinniśmy zwrócić uwagę m.in. na osiągane stopy zwrotu (zarówno w krótkim, jak i długim terminie), wyniki na tle konkurencji oraz wysokość pobieranych opłat.

Piotr Minkina nie przekreśla w obecnych warunkach inwestycji w akcje. Ale uważa, że polscy inwestorzy powinni szukać okazji do lokowania pieniędzy również poza naszym krajem. Zmiany w systemie emerytalnym sprawiły, że fundusze emerytalne, które dotychczas kupowały dużo akcji na warszawskiej giełdzie, teraz będą musiały je  sprzedawać w większych ilościach, co może przyczynić się do pogorszenia sytuacji na naszym parkiecie .

– Osoby, które akceptują wyższe ryzyko, w dalszym ciągu powinny interesować się akcjami. Mimo zawirowań nadal mamy niskie stopy procentowe i mocne wsparcie gospodarek europejskich ze strony Europejskiego Banku Centralnego –  mówi Piotr Minkina.

Trochę za granicą

Według niego portfel złożony z funduszy akcji polskich warto uzupełnić o fundusze inwestujące na innych rynkach w naszym regionie, przede wszystkim w Turcji.

– Choć indeksy giełdowe nad Bosforem znacząco już w tym roku wzrosły, to po zakończeniu trwającej korekty mają jeszcze potencjał, by zwyżkować – mówi Piotr Minkina.

Inwestorom ceniącym przede wszystkim bezpieczeństwo doradza on wpłacenie oszczędności do funduszu pieniężnego.

Steen Jakobsen, ekspert z Saxo Banku, uważa, że inwestycje w akcje wiążą się z coraz większym ryzykiem.

– Jeśli chodzi o akcje amerykańskie czy niemieckie, to nie widzę jeszcze tzw. górki, ale mam coraz mocniejsze przekonanie, że w drugiej połowie tego roku grozi im przecena o ok. 30 proc. –  ostrzega Steen Jakobsen.

Porady

Dobry moment na spłatę długów

Jeśli w najbliższej przyszłości dojdzie do przyspieszenia wzrostu gospodarczego, doprowadzi to do wzrostu inflacji oraz rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych (wtedy wzrosną koszty kredytów). W innym scenariuszu – przy założeniu, że gospodarka w okresie niskich stóp procentowych będzie słaba – inwestycje w akcje i obligacje przyniosą mizerne rezultaty. W takiej sytuacji, zamiast szukać teraz inwestycji przynoszących wyższe stopy zwrotu, lepiej przeznaczyć nadwyżki finansowe na spłatę długów (oraz na bezpieczne lokaty bankowe czy fundusze pieniężne). Korzyści ze spłaty długów są oczywiste. Średnie rzeczywiste oprocentowanie trzyletnich kredytów gotówkowych (kwota 5 tys. zł) wynosi ok. 20 proc. Zatem za każde pożyczone 100 zł musimy oddać bankowi co roku 20 zł. Znalezienie inwestycji o rocznej stopie zwrotu 20 proc. jest prawie niemożliwe. Jeszcze droższe są tzw. chwilówki, czyli niewielkie kredyty zaciągane na krótki okres. Ich rzeczywiste oprocentowanie w skrajnych przypadkach wynosi nawet kilkaset procent (dodatkowe opłaty za przygotowanie wniosku czy wizytę konsultanta). Dlatego chwilówki należy spłacić w pierwszej kolejności, potem karty kredytowe, pożyczki gotówkowe. Gdy jest to możliwe, warto nadpłacać też kredyt hipoteczny.

Opinia  dla „Rz"

Grzegorz Pułkotycki | departament doradztwa inwestycyjnego, dom maklerski BZ WBK

Mamy teraz do czynienia ze zróżnicowaną sytuacją. Dobre dane makro z gospodarki amerykańskiej i sygnały poprawy dochodzące z Chin zderzają się z rozczarowującymi danymi z Europy. Do tego dochodzi niska inflacja w strefie euro oraz pierwsze oznaki wzrostu inflacji w USA. Trzeba zdać sobie sprawę z poziomu wyceny poszczególnych rodzajów aktywów. Na plan pierwszy wysuwają się obligacje. Ich rentowność jest teraz bardzo niska (bardzo wysokie ceny – przyp. red.). Zważywszy, że w najbliższych kwartałach amerykański Fed zacznie podnosić stopy procentowe, powinniśmy się przygotować na to, że może dojść do podobnego odwrotu od papierów dłużnych, jak to się działo chociażby w przypadku polskich funduszy dłużnych w maju i czerwcu 2013 r. Jeżeli w Polsce wzrost gospodarczy będzie jedynie nieznacznie wolniejszy, niż wcześniej prognozowano (np. 3 proc. w 2014 r.), to moim zdaniem obecne wyceny polskich akcji pozwalają optymistycznie oceniać potencjał funduszy akcji uniwersalnych oraz funduszy akcji małych i średnich spółek. W kolejnych kwartałach powinna być zauważalna poprawa zysków. Jednak gdyby spełnił się bardziej pesymistyczny scenariusz i spowolnienie wywołane konfliktem rosyjskim okazałoby się większe, niż się obecnie zakłada, to jedynym rozsądnym wyjściem byłoby tymczasowe ulokowanie oszczędności w funduszach gotówkowych i pieniężnych, by przeczekać ten okres.

W lipcu wskaźnik PMI obrazujący koniunkturę w przemyśle spadł poniżej 50 pkt do 49,4 pkt. A to oznacza, że zaczyna się etap spowolnienia gospodarczego. To pierwszy tak słaby odczyt od czerwca 2013 r. Ekonomiści twierdzą, że główną przyczyną jest spadek zamówień eksportowych, co w dużej mierze jest wynikiem konfliktu  na Ukrainie i związanych z tym sankcji gospodarczych.

– Sytuacja Polski jest o tyle trudna, że z uwagi na nasze położenie geograficzne wymiana handlowa ze Wschodem jest dość istotna. Upłynie trochę czasu, zanim polscy przedsiębiorcy zdywersyfikują rynki zbytu – mówi Piotr Minkina, dyrektor ds. produktów inwestycyjnych Union Investment TFI.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy