- Bogacące się społeczeństwa przyczyniają się do rozwoju rynku sztuki, który staje się także coraz bardziej zglobalizowany, a na znaczeniu coraz bardziej zyskują rynki Azji i Bliskiego Wschodu oraz Ameryki Południowej – czytamy we wstępie do opracowania. Wynika z niej m.in., że sprzedaż dzieł sztuki pomiędzy 2009 a 2013 rokiem wzrosła o 60 proc. Jednym z najszybciej rozwijających się modeli biznesowych w tym obszarze jest sprzedaż dzieł sztuki w internecie.
Badanie pokazało, że kryzys gospodarczy nie wpłynął negatywnie na rynek dzieł sztuki, które coraz częściej są traktowane jako inwestycja. Już w pierwszej połowie tego roku wpływy w wysokości niemal 6 mld dolarów dwóch największych domów aukcyjnych na świecie: Christie i Sotheby's wyniosły 88 proc. całych ubiegłorocznych przychodów. - Według znawców tego rynku ta dobra passa utrzyma się co najmniej do pierwszych miesięcy 2015 roku – przekonują autorzy raportu.
Badanie pokazało, że aż 76 proc. kolekcjonerów kupuje dzieła sztuki, kierując się nie tylko swoją pasją, ale także chęcią inwestowania. Dwa lata temu taką odpowiedź wskazało 53 proc. badanych. Tegoroczny raport ujawnił także, że ten trend dostrzegły już instytucje finansowe. Połowa ankietowanych, reprezentujących firmy „family office" podkreślała znaczącą rolę tego rodzaju aktywów w dywersyfikacji portfela majątkowego. - Rozwój globalnego rynku sztuki zbiegł się w czasie ze wzrostem populacji najzamożniejszych ludzi świata HNWI (High Net Worth Individual), którą szacowano w 2013 roku na13,7 mln osób – komentuje Adriano Picinati di Torcello, Dyrektor w Dziale Konsultingu Deloitte Luksemburg, współautor raportu. - Dodatkowo majątek osób zaliczanych do Ultra High Net Worth Individual wycenia się na 27,8 bln dolarów. Wśród tych dwóch grup jest prawdopodobnie około 400 tys. kolekcjonerów. Dzieła sztuki, które obecnie znajdują się portfelach inwestorów są warte 1,5 bln dolarów. Inwestorzy uaktywnili się szczególnie na nowych dla dzieł sztuki rynkach: w Azji, na Bliskim Wschodzie, a także w Ameryce Południowej. Wciąż jednak największym rynkiem pozostają Europa oraz Ameryka Północna, gdzie wzrost sprzedaży aukcyjnej sztuki powojennej i współczesnej wyniósł w 2013 roku 24,2 proc. w porównaniu do roku poprzedniego.
Raport pokazuje, że niezmiennie największym zainteresowaniem inwestorów cieszą się działa modernistów, sztuka powojenna oraz współczesna, których udział w sprzedaży na licytacjach w latach 2012-2013 wyniósł 81,2 proc. Mei Moses All Art Index, jeden z najważniejszych indeksów na rynku sztuki, stanowiący punkt wyjścia większości analiz porównujących wyniki inwestycji w sztukę z innymi kategoriami aktywów, spadł w 2013 roku o 1,3 proc. w porównaniu do roku 2012. Był to skutek przede wszystkim spadków w dwóch kategoriach dzieł: Dawnych Mistrzów i sztuki XIX-wiecznej.
Według ubiegłorocznego raportu Deloitte „Rynek sztuki. Sztuka runku" polski rynek sztuki wycenia się na ok. 300–350 mln zł. Panuje jednak przekonanie, że w dużej mierze jest niedoszacowany, a jego potencjalną wartość ocenia się na siedmiokrotność obecnej wartości. - Obecna oferta produktów finansowych związanych ze sztuką jest w Polsce niewielka, ale czynniki zewnętrzne takie jak globalizacja, wzrost zamożności społeczeństwa, edukacja, rosnące zainteresowanie kulturą i nowe kanały komunikacji zapewne przyczynią się do wzrostu polskiego rynku sztuki, zachęcając do udziału w nim także rynek finansowy – ocenia Adam Mariuk, Partner w Dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte. - Trzeba jednak pamiętać, że jest to dość wąska dziedzina, na której trzeba się dobrze znać, jeśli chce się osiągać sukcesy inwestycyjne. Rosnące zainteresowanie sztuką sprawia, że coraz częściej jest ona traktowana jako integralna część majątku. Aż 76 proc. rzeczoznawców i 62 proc. kolekcjonerów uważa, że kolekcje sztuki powinny być częścią usług zarządzania majątkiem. Z kolei 53 proc. przedstawicieli firm zajmujących się tym zagadnieniem oraz 57 proc. przedstawicieli „family office" uznało, że kolekcje sztuki mają dużą rolę w zarządzaniu majątkiem. - Stąd nic dziwnego, że aż 88 proc. przedstawicieli firm świadczących usługi „family office" i reprezentaci 64 proc. banków zadeklarowali, że przygotowując plany zarządzania aktywami na okres nadchodzącego roku szczególnie dużo uwagi poświęcą dziełom sztuki oraz artykułom kolekcjonerskim – dodaje Matiuk. - Już 36 proc. przepytanych banków oferuje kredytowanie zabezpieczone dziełami sztuki, a prawie 50 proc. kolekcjonerów byłoby zainteresowanych wykorzystaniem ich kolekcji jako zabezpieczenia kredytu. W 2012 taką chęć wyrażało 41 proc. Jednocześnie jednak tylko 8 proc. firm zajmujących się usługami zarządzania majątkiem, oferuje klientom doradztwo z zakresu rynku sztuki, gdy tymczasem 38 proc. z nich przyznaje, że klienci coraz częściej wymagają od nich znajomości tego rynku.