– Funduszom gotówkowym i pieniężnym może być trudno o wyższy zysk niż na lokatach (średnio 1,5 proc. na zakładanym teraz depozycie rocznym – red.). Wszystko z powodu sytuacji w sektorze bankowym – ocenia Bogusław Stefaniak, zarządzający Ipopema TFI. – Trudna sytuacja banków związana z podatkiem od aktywów, a także niepewność odnośnie do sposobu przewalutowania kredytów hipotecznych sprawiają, że banki, emitując obligacje, muszą teraz więcej płacić. Papiery z nowych emisji są wyżej oprocentowane niż ze starych. Fundusze, które mają w portfelach miejsce na nowe emisje, mogą zarobić więcej w porównaniu z lokatami, a te, które tego miejsca nie mają – mniej. Ostatecznie średnia stopa zwrotu dla całej grupy może być na poziomie oprocentowania lokat.
Innego zdania jest Marek Kuczalski. Twierdzi, że banki mogą odreagować ubiegłoroczne spadki, a wuzetki o najdłuższych terminach wykupu, notowane teraz np. 4 proc. poniżej nominału, mogą jeszcze odrobić sporą część strat.
Parę punktów procentowych więcej niż na lokacie, przy znacznie wyższym ryzyku, mogą zyskać fundusze obligacji korporacyjnych.
...a ryzyko większe
Obie grupy funduszy, zarówno gotówkowe, jak i korporacyjne, uznawane za stosunkowo bezpieczne w ofercie TFI, mogą przyciągać niedoświadczonych inwestorów, którzy do tej pory lokowali oszczędności przede wszystkim w bankach. Problem w tym, że zwrotu pieniędzy zainwestowanych w jakikolwiek fundusz nikt nie gwarantuje (w przypadku lokat robi to Bankowy Fundusz Gwarancyjny), straty z inwestycji mogą być dotkliwe, a wahania jednostki uczestnictwa – spore. Copernicus Płynnościowy Plus pod koniec listopada 2015 r. w ciągu jednego dnia stracił 5 proc., czyli swój półtoraroczny zysk. Takich przykładów jest więcej.
Nazwy funduszy zawierające takie słowa, jak: skarbowy, depozytowy czy lokata, mogą wprowadzać inwestorów w błąd. Decydując się na fundusz gotówkowy, pieniężny czy obligacji korporacyjnych, trzeba liczyć się z możliwością straty, a nawet zablokowania oszczędności na kilka–kilkadziesiąt miesięcy w razie niewypłacalności funduszu. Klienci Inventum TFI, które straciło licencję w 2014 r., do dziś nie odzyskali pieniędzy. To cena za łatwy dostęp do środków; jednostki można umorzyć w każdej chwili bez bez utraty wypracowanego zysku. W przypadku lokaty zerwanie umowy oznacza brak odsetek.
Każdy może sprawdzić, co znajduje się w portfelu
Rozważając inwestycję w fundusz gotówkowy czy pieniężny, trzeba zajrzeć do zamieszczonego na stronie internetowej TFI sprawozdania finansowego funduszu i unikać takich, które mają w portfelach obligacje mało znanych firm. Kierowanie się tylko zapewnieniami o bezpieczeństwie inwestycji może słono kosztować. Na problem zwróciła uwagę Komisja Nadzoru Finansowego. W 2014 r. ostrzegła TFI, że „za nieuprawnione oraz wprowadzające w błąd inwestorów należy uznać posługiwanie się, w odniesieniu do funduszy posiadających w rzeczywistości istotne zaangażowanie w obligacjach korporacyjnych, sformułowaniami sugerującymi brak ryzyka, bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa i płynności portfela lub charakter funduszu zbliżony do lokaty bankowej".