Przypomnijmy, że znany adwokat i były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne 15 października w związku ze sprawą Polnordu. Podczas przeszukania w willi Giertycha w podwarszawskim Józefowie adwokat zasłabł i nieprzytomny został przewieziony do szpitala.
Następnego dnia Prokuratura Regionalna w Poznaniu postawiła mu zarzuty i poinformowała o zastosowaniu środków zapobiegawczych: poręczenia majątkowego w wysokości 5 mln złotych, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju i dozoru policji.
Sąd Rejonowy w Poznaniu zdecydował we wtorek o wstrzymaniu wykonania wszystkich tych środków zabezpieczających do czasu rozpatrzenia zażalenia Giertycha w tej sprawiem, czyli do 3 grudnia.
Prokuratura nie ma możliwości zaskarżenia tej decyzji.
Wczoraj Roman Giertych ostrzegł na Facebooku "wszystkich, którzy w tym trudnym czasie szkalowali dobre imię moje i mojej rodziny. Z zamówionego raportu wynika, że do takich działań doszło w mediach związanych z PiS, ale nie tylko. Jeżeli ktoś chciałby mnie publicznie przeprosić, to ma czas do końca tygodnia Zaznaczam jednak, że ta swoista amnestia nie dotyczy tzw. dziennikarzy mediów rządowych. Później każda redakcja, portal, osoba, dziennikarz, który naruszył moje dobra osobiste będzie miał okazję w sądzie bronić tez, które wczoraj Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał za nie do obrony."