Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar został pozwany jako osoba prywatna. Chodziło o jego słowa wypowiedziane w programie „Onet Opinie" po styczniowym zamachu na prezydenta Gdańska. Adam Bodnar zastanawiał się, do jakich mediów mógł mieć dostęp w więzieniu Stefan W., zabójca prezydenta Gdańska, i jakie mogą być skutki braku pluralizmu poglądów w więzieniach. „Sugeruje pan, że on siedział w więzieniu i się nakręcał, bo mu w celi włączyli TVP Info?" - zapytał dziennikarz Onetu. Rzecznik powiedział, że nie wyklucza takiej tezy.
"Ja tego nie wiem, czy tak było, bo trzeba byłoby to przeanalizować. Ale moim zdaniem to jest jedna z tych kwestii, które należałoby w tej sprawie wyjaśnić. Jakie mogą być konsekwencje braku dostępu do pluralizmu poglądów i czy to mogło mieć wpływ także na zachowanie. Ja nie wykluczam takiej tezy" - stwierdził Bodnar.
Po tym programie szefostwo Służby Więziennej poinformowało, że podczas odbywania kary w Zakładzie Karnym w Malborku Stefan W. miał dostęp do wielu stacji, m.in. TVN24, i mógł wybrać, co chce oglądać.
Telewizja wysłała Bodnarowi wezwanie do przeprosin za naruszenie dóbr osobistych nadawcy oraz zapłaty 25 tys. zł na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Te żądania podtrzymała w pozwie.
Jak informuje sam Adam Bodnar na Twitterze, w ustnym uzasadnieniu orzeczenia Sąd stwierdził, iż bez wątpienia występował on w programie jako Rzecznik Praw Obywatelskich, a przedmiot wywiadu dotyczył zagadnień, które są elementem debaty publicznej.