W piątek Pfizer i BioNTech poinformowały, że chcąc zwiększyć moce produkcyjne, muszą czasowo zmniejszyć dostawy i przez najbliższy tydzień dostarczą mniej szczepionek. Szef KPRM Michał Dworczyk zapowiedział wstrzymanie dostawy 330 tys. dawek do szpitali węzłowych dla grupy „0”, czyli m.in. medyków i pensjonariuszy domów pomocy społecznej. To może spowodować przerwę w szczepieniu osób z tej grupy i opóźnić początek szczepienia seniorów.
Dokładne dane, co do ostatniej dostawy, Michał Dworczyk przekazał we wtorek w TVP Info. - 176 tysięcy zamiast 360 tysięcy, więc to bardzo znaczny spadek, który wymusił zmiany w harmonogramie realizacji Narodowego Programu Szczepień - powiedział szef KPRM.
- Deklaracja firmy Pfizer jest taka, że od połowy lutego wysokości dostaw wrócą do poprzedniego poziomu, natomiast dla mnie zdumiewające jest to, że poważna firma zakomunikowała UE zmianę w harmonogramie dostaw, w konsekwencji dla wielu krajów, organizacji ich programów szczepień, dosłownie kilka dni przed dostarczeniem kolejnej partii, już ograniczonej. Bardzo wiele krajów niezwykle krytycznie ocenia ten sposób działania - mówił Dworczyk.
Komentując doniesienia o zakupie przez Niemcy dodatkowych szczepionek Dworczyk zauważył, że wspólna umowa UE w tej sprawie wciąż obowiązuje. - Każdy kraj jest stroną tej umowy, natomiast też trzeba sobie jasno powiedzieć, że to kolejny taki dziwny przykład solidarności europejskiej, kiedy jedno z państw wyłamuje się z pewnego porozumienia tuż po jego zawarciu - mówił. Zastrzegł jednak, że rząd analizuje „wszystkie możliwości pozyskania jak najszybszego szczepionek do Polski”.
- Też trzeba sobie jasno i uczciwie powiedzieć: wchodziliśmy do pewnego porozumienia, takiego solidarnościowego porozumienia unijnego, wierząc że wszystkie kraje będą przestrzegały tego porozumienia, że to porozumienie zagwarantuje solidarnościowe dostarczanie szczepionek do całej UE. A po drugie, że to porozumienie będzie też dobrze wynegocjowane i dobrze realizowane. Dzisiaj mamy taką sytuację, że jeden z krajów, Niemcy, złamały to porozumienie. Po drugie, umowa jest tak skonstruowana, że jeden z głównych dostawców swoimi działaniami powoduje taką dezorganizację, z jaką mamy do czynienia dzisiaj w wielu krajach UE. No ale też trzeba z trzeciej strony jeszcze na to spojrzeć - szczepionki na rynku międzynarodowym, światowym są dobrem luksusowym. Dzisiaj wszyscy chcą kupować te szczepionki. Więc to nie jest tak też od strony technicznej, że można pójść do jakiejś firmy, A, B, X czy Y i powiedzieć: dobrze, to jutro chcemy kupić taką i taką partię szczepionek - podkreślił Michał Dworczyk.