Brytyjski bank centralny przerwał więc cykl zacieśniania polityki pieniężnej, po tym jak na wszystkich 14 poprzednich swoich posiedzeniach podnosił stopy. Zanim zaczął je podwyższać, główna stopa była na poziomie zaledwie 0,1 proc.

Czwartkowe głosowanie w sprawie stóp było dosyć wyrównane. Za utrzymaniem ich na dotychczasowym poziomie głosowało pięciu członków Komitetu Polityki Pieniężnej (w tym Andrew Bailey, prezes Banku Anglii), a przeciw było czterech.

Czytaj więcej

Szwajcarski bank centralny zdziwił rynek. Ważna decyzja dla frankowiczów

Argumentem za tym, by nie podnosić stóp, był m.in. sierpniowy odczyt inflacji. Niespodziewanie wyhamowała ona do 6,7 proc. Przeciwko dalszemu zacieśnianiu polityki pieniężnej przemawiają również słabe perspektywy dla wzrostu gospodarczego. Bank Anglii przyznał w swoim komunikacie, że wzrost PKB w drugim półroczu będzie słabszy niż oczekiwano, a inflacja znacząco wyhamuje w bliskim terminie.

W reakcji na decyzję Banku Anglii funt tracił 0,7 proc. wobec dolara. Jego kurs spadł poniżej 1,23 dol. i był najsłabszy od pół roku.