Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy. Kredyty znów drożeją

RPP podwyższyła stopę referencyjną NBP do 6 proc. Poprzednio, w 2008 r., to był punkt wyjścia do łagodzenia polityki pieniężnej. Teraz czekają nas kolejne podwyżki.

Publikacja: 08.06.2022 15:54

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła w środę stopę referencyjną NBP z 5,25 do 6 proc. To już dziewiąta podwyżka w trwającym od października cyklu zacieśniania polityki pieniężnej i niemal na pewno nie ostatnia. Komunikat RPP nie daje jednak żadnych wskazówek co do dalszej ścieżki stóp procentowych. Więcej światła powinien na nią rzucić na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. W maju mówił, że RPP cykl podwyżek przerwie dopiero wtedy, gdy inflacja zacznie spadać, a zmiana trendu będzie trwała. Tymczasem póki co inflacja ciągle rośnie, a szczyt - jak obecnie przewidują ekonomiści - osiągnie między lipcem a październikiem.

Inflacja się utrwala

Na poprzednich trzech posiedzeniach - w marcu, kwietniu i maju – RPP podnosiła stopy w innym rytmie niż oczekiwała większość ekonomistów. W czerwcu obyło się już bez niespodzianki. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie spodziewali się bowiem właśnie podwyżki stopy referencyjnej o 0,75 pkt proc.

Czytaj więcej

Grzegorz Siemionczyk: Od tarczy antyinflacyjnej dostaniemy rykoszetem

Do zacieśniania polityki pieniężnej RPP popycha przede wszystkim rosnąca wciąż inflacja. W maju, jak wstępnie oszacował GUS, przyspieszyła ona do 13,9 proc. rok do roku z 12,4 proc. miesiąc wcześniej. "Podwyższona inflacja wynika głównie z silnego wzrostu światowych cen surowców energetycznych i rolnych – w znacznej części będącego konsekwencją rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie – oraz wcześniejszych wzrostów regulowanych krajowych taryf na energię elektryczną, gaz ziemny i energię cieplną. Inflacja jest także podwyższana przez efekty zaburzeń w globalnych łańcuchach dostaw i wysokie koszty transportu w handlu międzynarodowym" - wyjaśniła w środowym komunikacie RPP. Przyznała jednak, że "wzrostowi cen w Polsce sprzyja utrzymujący się wysoki popyt pozwalający przenosić przedsiębiorstwom wzrost kosztów na ceny finalne". Na to, że inflacja nad Wisłą nie jest tylko wynikiem zewnętrznych szoków, ale też czynników krajowych, RPP zwraca uwagę już od kilku miesięcy. W czerwcu jednak wyraźniej zasugerowała, że możemy mieć do czynienia ze spiralą płacowo-cenową, w ramach której szybki wzrost płac powoduje, że firmy mogą podnosić ceny swoich towarów i usług bez obaw, że ograniczy to mocno popyt.

Argumentem na rzecz mniejszej niż w poprzednich miesiącach podwyżki stóp mogło teoretycznie być spowolnienie gospodarcze, którego zwiastunów od poprzedniego posiedzenia RPP zdecydowanie w Polsce przybyło. Rada podkreśliła jednak w komunikacie, że pomimo prognozowanego spowolnienia, "w kolejnych kwartałach można oczekiwać utrzymywania się relatywnie korzystnej koniunktury".

Szansa na luzowanie

- Dzisiejsza decyzja jest zgodna z naszymi oczekiwaniami, więc nie zmienia naszego scenariusza dla stóp procentowych - skomentował Andrzej Kamiński, ekonomista z Banku Millennium. - Spodziewamy się, że na posiedzeniu w lipcu, gdy zaprezentowana zostanie nowa projekcja makroekonomiczna (ekonomistów z NBP - red.), RPP podniesie stopy procentowe jeszcze o 0,50 pkt proc. Okres po tym spotkaniu może być czasem refleksji dla członków Rady i wstrzymania się od podwyżek - dodał. Cykl zacieśniania polityki pieniężnej mógłby się zakończyć jesienią, gdy stopa referencyjna doszłaby do 7 proc. Byłaby wtedy najwyżej od 2002 r.

Ekonomiści nie są jednak w tej sprawie zgodni. Niektórzy spodziewają się wzrostu głównej stopy NBP aż do 8,5 proc. Inni sądzą, że stopa ta zatrzyma się na 7 proc., ale widzą inną niż analitycy z Millennium ścieżkę dojścia do tego poziomu. Nie ma też wśród ekonomistów zgody co do tego, jak długo stopy procentowe zostaną na docelowym poziomie. Część z nich, np. z Banku Pekao, zakłada, że pod koniec 2023 r. pojawi się szansa na poluzowanie polityki pieniężnej.

Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła w środę stopę referencyjną NBP z 5,25 do 6 proc. To już dziewiąta podwyżka w trwającym od października cyklu zacieśniania polityki pieniężnej i niemal na pewno nie ostatnia. Komunikat RPP nie daje jednak żadnych wskazówek co do dalszej ścieżki stóp procentowych. Więcej światła powinien na nią rzucić na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. W maju mówił, że RPP cykl podwyżek przerwie dopiero wtedy, gdy inflacja zacznie spadać, a zmiana trendu będzie trwała. Tymczasem póki co inflacja ciągle rośnie, a szczyt - jak obecnie przewidują ekonomiści - osiągnie między lipcem a październikiem.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dane gospodarcze
Polacy w lepszych nastrojach konsumenckich. Ale plany zakupowe skromne
Dane gospodarcze
Członkini RPP Iwona Duda: Nie widzę szans na obniżki stóp procentowych w tym roku
Dane gospodarcze
Popyt konsumpcyjny w górę, inflacja w dół
Dane gospodarcze
Ludwik Kotecki z RPP: Inflacja może wzrosnąć już w kwietniu-czerwcu
Dane gospodarcze
Węgrzy znów tną stopy procentowe