Dane o styczniowym imporcie z tzw. dalekiej zagranicy (Unia bez republik nadbałtyckich, Turcja, Norwegia, Islandia, Bałkany) dowodzą, że coraz szybciej rośnie import Federacji, a kremlowska polityka zastępowania towarów z zagranicy, produkcją krajową - nie sprawdza się.
Federalna Służba Celna podała dane o imporcie do Rosji w styczniu. W ujęciu rocznym wzrost wyniósł 21,1 proc.; import sięgnął 13,7 mld dol.. Co głównie Rosjanie sprowadzali z Europy? Maszyny i urządzenia (50 proc.), produkcję chemiczną (19,2 proc.), żywność (13,2 proc.) oraz odzież i obuwie (7,4 proc.).
Największy wzrost w grupach towarowych nastąpił w zbożach konsumpcyjnych (+41,1 proc.). Rosja jest wprawdzie jednym z największych eksporterów pszenicy na świecie, ale do produkcji gdzie wymagana jest wysoka jakość zbóż wykorzystuje import.
Zakupy napojów alkoholowych i bezalkoholowych za granicą wzrosły o 34 proc., sprzętu elektrycznego o 34,1 proc. mięsa i wędlin o 32,7 proc.
Wartościowo połowa rosyjskiego importu przypada na maszyny i urządzenia dla przemysłu (6,5 mld dol.), na produkcję chemiczną 2,6 mld dol. na żywność 1,8 mld dol. a tekstylia i obuwie 1 mld dol.