Z analiz organizacji wynika, że kryzys, który branża odczuwa w całej Europie, szczególnie mocno dotknął rosyjskiego rynku odzieżowego. Zarówno w przypadku tanich, jak i luksusowych ubrań widać spadki sprzedaży. Niemieckie firmy już prognozują, że 35 proc. z wyeksportowanych do Rosji ubrań nie zostanie sprzedanych. – Dlatego dostawy kolekcji jesienno-zimowej, które już zaczynają trafiać do sklepów, są wstrzymywane – mówi Reinhard Doepfer z EFTEC.
Rosja przez lata uważana była za jeden z najbardziej perspektywicznych rynków dla firm odzieżowych w Europie. Z danych firmy doradczej Global Research & Data Services wynika, że od 2002 do 2007 r. wartość sprzedaży rosła w tempie średnio 14 proc. rocznie. Jednak już w ub.r. dynamika spowolniła do 4,9 proc., a rynek wart był 21,4 mld euro. Firma, która wcześniej prognozowała wzrost w 2012 r. do 29 mld euro, teraz przewiduje, że może to być spadek do 18 mld euro.
Inni analitycy, choć nieco mniej pesymistyczni, też wróżą rynkowi spore problemy. – Zni- knie może nie 30 proc., ale raczej 10 – 20 proc. firm odzieżowych. Wiele marek, np. z Niemiec, zostanie zastąpionych tańszym importem z Chin lub Turcji – mówi Anna Lebsak- -Kleimans, szef moskiewskiej firmy doradczej Fashion Consulting Group. Spadki sprzedaży w Rosji odczuwalne są w innych krajach. Eksport odzieży z Niemiec wart był bowiem ok. 750 mln euro, z Włoch zaś ponad 1,2 mld euro.