Paliwowy efekt gospodarczy

Ekonomiści uważają, że wysokie ceny paliw raczej nie przełożą się na wzrost inflacji

Publikacja: 09.06.2010 05:08

Zmiany cen paliw na stacjach zależą głównie od kursu ropy. Te zaś ostatnio – w przeliczeniu na złote

Zmiany cen paliw na stacjach zależą głównie od kursu ropy. Te zaś ostatnio – w przeliczeniu na złote – są podobne jak przed rokiem.

Foto: Rzeczpospolita

– Paliwa mają niespełna 5-proc. udział w koszyku inflacyjnym – przypomina Ernest Pytlarczyk, główny analityk BRE Banku. Oznacza to, że 10-proc. wzrost cen na stacjach automatycznie podbija inflację o 0,5 pkt proc.

– Do tego dochodzi fakt, że paliwo jest w cenie praktycznie każdego dobra i usługi – zaznacza Przemysław Woźniak, ekonomista Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. – Oczywiście wzrost cen paliw ma inne znaczenie dla ceny towaru, który musi być transportowany tirem przez całą Europę, a inny dla ceny produkowanych lokalnie warzyw. Z punktu widzenia wpływu na inflację liczy się jednak nie to, jaki jest poziom cen paliw, ale jak szybko się one zmieniają – podkreśla Woźniak.

Według ostatnich dostępnych danych, za kwiecień, ceny „paliw do prywatnych środków transportu” były o 17 proc. wyższe niż rok wcześniej. Wysokiemu wzrostowi cen na stacjach towarzyszyła pokaźna zwyżka notowań ropy. Gatunek Brent w przeliczeniu na złote drożał wówczas w tempie przekraczającym 25 proc. w skali roku.

– Między cenami ropy naftowej na światowych rynkach i kursem euro wobec dolara i złotego wobec dolara jest duża symetria. Wystarczy przypomnieć, że w ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z 20-procentowym spadkiem ceny ropy i 20-procentowym umocnieniem dolara wobec złotego – komentuje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista banku PKO BP.

Dlatego jego zdaniem niezależnie od rozwoju sytuacji na światowych rynkach cena baryłki ropy w złotych powinna się utrzymywać w przedziale 220 – 250 zł (obecnie jest bliżej górnego pułapu).

Reklama
Reklama

Analitycy podkreślają, że dla skali wpływu cen paliw na inflację istotny jest również bieżący stan gospodarki.

– Jeśli koniunktura pozwala na „przemycanie” drożejących paliw do cen innych towarów i usług, to tak się dzieje. Ale biorąc pod uwagę obecną sytuację, wielkiej przestrzeni do przenoszenia tych cen nie widzę – mówi Przemysław Woźniak.

– Popyt nie jest taki słaby – odpowiada Ernest Pytlarczyk z BRE. – Sytuacja w naszym kraju jest zupełnie inna niż na przykład na Węgrzech, gdzie przez ponad dwa lata spadała sprzedaż detaliczna.

Ernest Pytlarczyk zwraca również uwagę, że przy tak dużych wahaniach kursu złotego, z jakimi mamy do czynienia obecnie, importerzy starają się zwiększać marże i w ten sposób zabezpieczają się przed ryzykiem kursowym.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=l.wilkowicz@rp.pl]l.wilkowicz@rp.pl[/mail][/i]

– Paliwa mają niespełna 5-proc. udział w koszyku inflacyjnym – przypomina Ernest Pytlarczyk, główny analityk BRE Banku. Oznacza to, że 10-proc. wzrost cen na stacjach automatycznie podbija inflację o 0,5 pkt proc.

– Do tego dochodzi fakt, że paliwo jest w cenie praktycznie każdego dobra i usługi – zaznacza Przemysław Woźniak, ekonomista Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. – Oczywiście wzrost cen paliw ma inne znaczenie dla ceny towaru, który musi być transportowany tirem przez całą Europę, a inny dla ceny produkowanych lokalnie warzyw. Z punktu widzenia wpływu na inflację liczy się jednak nie to, jaki jest poziom cen paliw, ale jak szybko się one zmieniają – podkreśla Woźniak.

Reklama
Dane gospodarcze
Inflacja w Polsce w czerwcu 2025 r. GUS pokazał główne motory wzrostu cen
Dane gospodarcze
Chiny publikują dane o PKB. Spowolnienie wzrostu ratuje konsumpcja
Dane gospodarcze
Rosja się kurczy. Kreml utajnia dane demograficzne
Dane gospodarcze
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Dane gospodarcze
Kierunek dla stóp procentowych w Polsce: w dół, choć raczej nie w cyklu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama