Ekonomiści spodziewali się przeciętnie spadku produkcji nad Renem o 3,9 proc. rok do roku. – Te dane potwierdzają, że Niemcy znalazły się w recesji – ocenił Claus Vistesen, główny ekonomista ds. strefy euro w Pantheon Macroeconomics. Jak przypominał, ostatnie dane wskazują również na hamowanie konsumpcji, która dotąd łagodziła spowodowane słabością eksportu spowolnienie w Niemczech.
Czytaj także: Czy Polski cud gospodarczy jeszcze potrwa?
W ujęciu miesiąc do miesiąca produkcja w Niemczech zmalała o 0,6 proc., po zniżce o 1,1 proc. w czerwcu. Większość ekonomistów oczekiwała zwyżki, średnio o 0,4 proc.
Te szacunki były formułowane jeszcze przed czwartkowymi danymi dotyczącymi zamówień składanych w niemieckim przemyśle. Ich realna wartość (tzn. skorygowana o wpływ zmian cen) zmalała w lipcu o 5,6 proc. rok do roku, po 3,5 proc. w czerwcu. W tym świetle piątkowe dane o produkcji nie są zaskoczeniem.
- Nawet nie uwzględniając produkcji budowlanej i produkcji energii, które bywają rozchwiane, produkcja przemysłowa w lipcu zmalała. Szczególnie ostro, o 1,2 proc. w odniesieniu do czerwca, spadła produkcja dóbr kapitałowych, co może odzwierciedlać słabość wydatków inwestycyjnych – zauważył Andrew Kenningham, ekonomista ds. Europy w Capital Economics. – Recesja w niemieckim przemyśle trwa w najlepsze i wygląda na to, że przeciągnie się jeszcze poza III kwartał – dodał.