Osoby niebędące obywatelami polskimi korzystają z nauki i opieki w przedszkolach i szkołach publicznych na takich warunkach, jak obywatele polscy.  Tak mówi ustawa o systemie oświaty. Niestety bariera językowa, brak  pomocy fachowego asystenta, a często osadzenie dzieci wraz z rodzicami w ośrodku zamkniętym sprawiają, że prawo do edukacji to fikcja.

– W takim ośrodku dzieci nie chodzą do szkoły. Czekają na deportację. Rzecznik od lat postuluje, by małoletnich i ich opiekunów nie osadzać w ośrodkach zamkniętych – powiedział Łukasz Kosiedowski z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich podczas wczorajszej prezentacji raportu  „Realizacja prawa małoletnich cudzoziemców do edukacji". Jego zdaniem w ten sposób łamie się art. 70 ust. 1 konstytucji.

Przez pierwszy rok w polskiej szkole przybysze zza granicy mają zapewnione lekcje polskiego i zajęcia wyrównawcze, w sumie nie więcej jednak niż pięć godzin tygodniowo. Przedszkolaki w ogóle nie uczą się języka.