Najmłodsza w historii kongresmenka z Nowego Jorku Alexandria Ocasio-Cortez określająca się jako demokratyczna socjalistka do Kongresu dostała się dzięki znakomitej kampanii i wyrazistym poglądom. Po wygraniu wyborów nie straciła niczego na ostrości i przedstawiła propozycję obciążenia dochodów najzamożniejszych obywateli USA podatkiem w wysokości 70 procent (w przypadku dochodów powyżej 10 mln dolarów rocznie). Jak łatwo się domyślić, pomysł ten nie spodobał się przedstawicielom klasy wyższej.
- To przerażające – powiedział CNBC o pomyśle Scott Minerd, dyrektor inwestycyjny zarządzający 265 milionami dolarów w Guggenheim Partners. – Zanim dojdziemy do wyborów prezydenckich takie propozycje nabiorą większej dynamiki i myślę, że prawdopodobieństwo, że 70 procentowa stawka podatkowa stanie się rzeczywistością jest duże.
Minerd przyznał CNBC, że prawdopodobnie jego dochody byłyby objęte nową stawką podatkową. Jego zdaniem pomysł podwojenia obecnej stawki podatkowej (aktualnie najwyższa stawka podatku to 37 proc.) doprowadzi do „ukrywania dochodów”.
Czytaj także: Raport: 26 najbogatszych ma tyle majątku co pół ludzkości
Stephen Schwarzman, miliarder i prezes firmy inwestycyjnej Blacstone (oraz jeden z największych donatorów Partii Republikańskej) sarkastycznie komentował, że jest „wściekle entuzjastyczny” w stosunku do pomysłu Ocasio-Cortez i mówił, że według jego wiedzy USA są drugim pod względem progresywności podatków krajem na świecie.