Rok 2014 był wyjątkowo sprzyjający dla milionerów, czyli podatników PIT, których dochody przekroczyły milion złotych. Ich liczba sięgnęła 1623 osób, czyli o 11,3 proc. proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych wszystkich izb skarbowych zebranych przez Rzeczpospolitą. W porównaniu z 2009 r., gdy ze względu na kryzysowe zjawiska grono milionerów mocno się skurczyło, to aż o ok. 50 proc. więcej.
Milionerzy w Polsce to prezesi i najwyższej rangi menadżerowi przedsiębiorstw, artyści, sportowcy, inwestorzy giełdowi, ale przede właściciele firm. W sumie podatników osiągających wysokie dochody z pracy (w tym kontraktów menadżerskich) jest w zależności od województwa do 2 do 5 proc. (przy czym wyjątkowe jest Mazowsze, gdzie odsetek ten sięga nawet 14 proc.), z kapitału - tylko 2-3 proc., a z działalności gospodarczej – ponad 90 proc. Większość tych milionerów-właścicieli firm płaci 19 proc. podatek liniowy.
Najwięcej milionerów jest w woj. Mazowieckim, zarówno pod względem ich liczby jak i stosunku do liczby mieszkańców – odpowiednio 4278 oraz 0,08 proc. W Wielkopolsce w 2014 r. milionerów było 1692, a na Śląsku – 1698. W porównaniu z z 2013 r. najbardziej, bo aż o 30 proc., przybyło najbogatszych w woj. świętokrzyskim (do 327) oraz podlaskim – o 20,9 proc. do 393.
- Bardzo nas to cieszy, bo to przede wszystkim osoby, które prowadzą działalność gospodarczą – mówi Maria Bojczuk, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Kielcach. - Ci podatnicy to również pracodawcy, jeśli wzorem lat ubiegłym, zainwestują swoje dochody w tworzenie nowych miejsc pracy, to skorzysta na tym całym region. Sama konsumpcja tych wysokich dochodów nie przekłada się na wzrost gospodarczy tak jak inwestycje – dodaje.
W stosunku do liczby Polaków, milionerów nie jest dużo – ok. 0,042, ale niewątpliwie ich liczba szybko rośnie. A to kusi polityków (i nie tylko) do większej redystrybucji dochodów od najbogatszych do najbiedniejszych. Przykładowo PiS zaproponował trzecią, 39-proc. stawkę PIT od dochodów powyżej 300 tys. zł, czyli 25 tys. miesięcznie. – To propozycja solidarystyczna, nie jesteśmy partię liberalną – mówi „Rz" Paweł Szałamacha, współautor programu gospodarczego PiS. – Uważamy, że pewną nadwyżkę, podkreślmy, nadwyżkę, tych przyzwoitych już dochodów, przekraczających wielokrotność średniej płacy w Polsce, można opodatkować bez uszczerbku dla tych podatników i gospodarki – wyjaśnia. Choć nie wiadomo jeszcze, czy ta propozycja znajdzie się ostatecznie w jesiennym programie wyborczym PiS. - To jeszcze nie jest jasne, pojawiają się różne głosy w dyskusji – mówi Szałamacha.