Prawie 64 tys. złożonych wniosków na łączną kwotę 1,5 mld złotych – taki jest dotychczasowy bilans programu Czyste Powietrze, mającego zmierzać do modernizacji instalacji grzewczych w polskich domach. Biorąc pod uwagę, że program jest realizowany od ponad pół roku to dalece mniej niż należałoby się spodziewać: z programu powinno korzystać – statystycznie rzecz biorąc – ok. 400 tys. wnioskodawców rocznie, a inwestowanych powinno być około 10 mld zł.
Czytaj także: "Czyste powietrze”? Małe szanse, że w Polsce
Na trudność w uzyskiwaniu informacji oraz skomplikowane i przewlekłe procedury skarżą się zarówno potencjalni zainteresowani, jak i obserwujący sytuację z boku samorządowcy i eksperci.
Dlatego też ministerstwo środowiska informuje o modyfikacji programu, mającej usprawnić dystrybucję środków. – Do tej pory zgłosiło się ponad 600 samorządów. Zadeklarowaliśmy Komisji Europejskiej, że sieć dystrybucji w ramach programu zostanie poszerzona i właśnie to czynimy – cytuje portal wnp.pl ministra środowiska Henryka Kowalczyka.
Włączenie banków i samorządów do sieci dystrybucji środków było jednym z wskazań Komisji Europejskiej. W ubiegłym tygodniu „Gazeta Wyborcza” opublikowała informację o rzekomym zerwaniu przez Brukselę współpracy przy realizacji Czystego Powietrza. Informacja okazała się przesadzona, KE zdementowała zerwanie współpracy – ale też unijni urzędnicy nie ukrywają, że dalsza współpraca jest uzależniona od uwzględnienia ich wskazań. Poza zmianą systemu dystrybucji środków obejmują one również wyeliminowanie sytuacji, w których środki byłyby przyznawane na wymianę instalacji węglowych na kolejne – choćby nawet nowocześniejsze – instalacje węglowe.