Proces w St. Louis, w dawnej centrali Monsanto przed jej przejęciem za 63 mld dolarów przez Bayera, jest pierwszym poza Kalifornią i prowadzonym z powództwa zbiorowego. Autorami pozwów są Bryce Batiste z Luizjany, Ann Meeks z Florydy, Glen Ashelman z Pensylwanii i Christopher Wade z St. Louis. U całej czwórki stwierdzono chłoniaka nieziarniczego, raka komórek krwi, którego ich zdaniem nabawili się używając Roundupa.
Proces potrwa kilka tygodni, obie strony zamierzają przedstawić za pośrednictwem świadków-ekspertów rozległe dowody naukowe na poparcie oskarżenia i obrony.
„W ostatecznym rozrachunku proces powinien uznać wagę nauki, my zachowujemy pewność co do rozległej dokumentacji naukowej i ocen urzędów nadzoru, które popierają bezpieczeństwo naszych środków chwastobójczych na bazie glifozatu i to, że nie wywołują raka” — cytuje Reuter komunikat Bayera.
Zdaniem części ekspertów od prawa, Bayer może skorzystać na procesie toczącym się w mieście, skąd pochodzi Monsanto, jednak ławy przysięgłych w tym mieście są też znane z tego, że zatwierdzają masowe odszkodowania od dużych firm.
Po pierwszych wyrokach skazujących z Kalifornii liczba pozwów w Stanach skoczyła do ponad 75 tys. Bayer odwołał się od dotychczas trzech wyroków, a teraz negocjuje z prawnikami ugodę, która ma objąć wszystkich powodów. Większość zgodziła się odroczyć procesy na czas negocjacji, niektórzy postanowili iść do sądu.