- Sytuacja na rynku jest dramatyczna — oświadczył Steven van Schilfgaarde, dyrektor firmy Royal FloraHolland z Aalsmeer. — W ostatni piątek 13 marca trzeba było zniszczyć 20 proc. towaru, bo nie było chętnych do kupienia. Prognozy na najbliższe tygodnie są jeszcze gorsze. Dotychczas ceny kwiatów zmalały niemal o połowę. FloraHolland organizuje ok. 30 aukcji roślin i kwiatów dziennie o wartości 8,8 mln euro.
Na lotnisku Amsterdam-Schiphol o tej porze roku jest wiele stoisk z cebulkami tulipanów, amarylisów i innych kwiatów ogrodowych. Ich ceny nie są wcale duty-free, ale nagrodą dla kupujących są później tłuste pąki tulipanów czy nawet 4 pałki amarylisów, a każda po 5 kwiatów.
Holenderski sektor kwiatowy zatrudnia 150 tys. ludzi, a ok. 35 proc. światowego eksportu kwiatów i roślin o wartości 6,2 mld euro rocznie przechodzi przez Holandię — informuje Reuter.
W piątek 13 marca park kwiatowy Keukenhof w Lisse, 40 km od Amsterdamu, słynna atrakcja turystyczna, odwiedzany przez ponad milion gości rocznie, ogłosił, że nie będzie otwarty przynajmniej do kwietnia.
Holenderski kwiaciarz Paul Deckers, który od 34 lat dostarczał kwiaty do Watykanu z okazji wielkanocnego kazania papieża na placu Świętego Piotra, poinformował na swej stronie w Facebooku, że w tym roku nie będzie dostawy z Holandii.