Reklama

Poczta Polska groziła zwolnieniem chorującym pracownikom

Posłanka Lewicy Marcelina Zawisza alarmuje, że państwowa Poczta Polska w trakcie pandemii groziła chorującym pracownikom zwolnieniem z powodu absencji chorobowych.

Aktualizacja: 26.03.2021 21:26 Publikacja: 26.03.2021 21:13

Poczta Polska groziła zwolnieniem chorującym pracownikom

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

Państwowy operator pocztowy zmaga się aktualnie z groźbą sporu zbiorowego i strajku. Poczta chce bowiem zredukować zatrudnienie i poprawić w ten sposób swoją sytuację finansową. Zwolnionych ma zostać ponad 7 tys. osób, co stanowi prawie 11 procent obecnego stanu zatrudnienia, ale tylko 2 tysiące z nich ma odejść w ramach zwolnień grupowych. I najwyraźniej Poczta próbowała znaleźć powody do zwolnień.

Jak poinformowała na swoim facebookowym profilu posłanka Lewicy Marcelina Zawisza, do chorych pracowników Poczta wysyłała pisma, w którym groziła im zwolnieniami z powodu nadmiernych absencji chorobowych. W pismach pracownicy mogli przeczytać: „częsta i liczna absencja chorobowa powoduje: dezorganizację pracy, utrudnia właściwe jej planowanie, zakłóca tok bieżącej i terminowej realizacji zadań oraz zatrudnienie w godzinach nadliczbowych i zwiększenie obowiązków pracownikom obecnym w pracy”. Po tym następowała groźba, że w razie gdyby taki stan rzeczy się utrzymał, to Poczta będzie chciała „podjąć kroki” zmierzające do rozwiązania umowy z chorującym pracownikiem. Cała sytuacja miała miejsce w trakcie pandemii, w czasie której przebywanie na zwolnieniu lekarskim można uznać wręcz za czyn patriotyczny (szczególnie, że zasiłek za czas choroby wynosi 80 proc. wynagrodzenia).

Pracownicy Poczty – listonosze, czy pracownicy placówek - codziennie, jak zauważa posłanka Lewicy, spotykają się z setkami osób. To setki potencjalnych kontaktów z osobą chorą, która może ich zarazić. I setki potencjalnych zarażonych, jeżeli pracownik Poczty przyjdzie chory do pracy.

- W interesie Poczty Polskiej powinna być daleko posunięta ostrożność i wyższe niż zwykle normy bezpieczeństwa. Wysyłanie do pracowników pism, w których grozi się im zwolnieniem z pracy za chorowanie, to jest dowód na kompletny brak zrozumienia powagi sytuacji epidemicznej. A przypominam - mówimy tu o spółce ze 100 proc. udziałem skarbu państwa. Jeżeli tak zachowuje się publiczny pracodawca, jaki to daje przykład wszystkim innym? – stwierdza Marcelina Zawisza.

Reklama
Reklama

Posłanka, która nie zawahała się przed nazwaniem postępowania Poczty „kretyńskim”, poinformowała, że podjęła w tej sprawie interwencję w Państwowej Inspekcji Pracy, zarządzie Poczty oraz u ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.

W odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej” o wywołaną przez posłankę Zawiszę sprawę, Poczta Polska potwierdziła, że faktycznie takie pismo trafiło 5 lutego do pracowników jednej z lokalnych jednostek Poczty. Jednak zdaniem państwowego operatora sprawa przedstawia się inaczej, niż twierdzi posłanka. 

- Pismo z dn. 5 lutego br. było reakcją pracodawcy na zachowanie pracowników korzystających nagminnie z krótkotrwałych zwolnień lekarskich, które skumulowane wyniosły nawet kilkaset dni absencji w roku i w żaden sposób nie można łączyć tego pisma i jego treści z obecną sytuacją pandemii – powiedziała „Rzeczpospolitej” rzeczniczka prasowa Poczty Justyna Siwek.

Wyjaśniła też, że sprawa dotyczy okresu dłuższego niż pandemia, bo lat 2018-2020, w czasie których pracownicy często przebywali na krótkich, niespodziewanych zwolnieniach, a orzecznictwo sądowe daje podstawy do zwolnienia pracowników, którym zdarzają się „nieprzewidziane, powtarzające się nieobecności”. Rzeczniczka podkreśliła przy tym, że pismo nie dotyczyło osób, które były na długotrwałych zwolnieniach z powodu chorób przewlekłych, wypadków przy pracy czy ciąży. Zapewniła też, że Poczta intensywnie działa dla zapewnienia bezpieczeństwa w czasie pandemii.

- Poczta Polska od początku pandemii powołała Zespół ds. monitorowania i przeciwdziałania zagrożeniu koronawirusem, wprowadzono odpowiednie wytyczne mające na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa klientom i pracownikom. Niedopuszczalne jest przystąpienie do pracy przez osobę chorą lub choćby z podejrzeniem choroby. Od początku epidemii na zakup środków ochrony osobistej i dodatkowe zabezpieczenia w placówkach i w sortowniach (osłony szklane lub pleksi, dezynfekcje, maseczki, rękawiczki i płyny do dezynfekcji) Spółka przeznaczyła kilkadziesiąt milionów złotych.

Ponadto Poczta, jako największy pracodawca w kraju, mając na uwadze bezpieczeństwo pracowników i klientów, zachęca do zaszczepienia się przeciw COVID-19. Pocztowcy mogą odbyć szczepienia w czasie pracy lub otrzymać dzień wolny na ten cel – powiedziała „Rzeczpospolitej” rzeczniczka.

Reklama
Reklama

Zwolnienia chorobowe są potencjalnym ogniskiem zapalnym nie tylko w stosunkach Poczty z pracownikami. Od braku absencji chorobowych premie „za obecność” uzależniały lub uzależniają też sieci zajmujące się handlem detalicznym, a także wiele innych firm. Problemem, z punktu widzenia epidemicznego, może być też fakt, że zwolnienie chorobowe wiąże się z niższą wypłatą – zasiłek wynosi 80 procent wynagrodzenia. Dla wielu pracowników taka wyrwa w domowym budżecie jest nieakceptowalna ekonomicznie i przychodzą do pracy pomimo choroby.

Biznes
Ostrzeżenie szefa NATO, eksport polskich kosmetyków i cła Meksyku na Chiny
Biznes
Nowa Jałta, czyli nieznane szczegóły planu Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Biznes
MacKenzie Scott rozdaje majątek. Była żona Bezosa przekazała ponad 7 mld dolarów
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Biznes
Bruksela pod presją, kredyty Polaków i bariery handlowe w UE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama