Bayer po opublikowaniu prognozy dla 2020 r. nie spieszył się z ustaleniem warunków z prawnikami reprezentującymi skarżących go w sądach, był też mniej skłonny do dokonania odpisu na jakąkolwiek umowę po niedawnych korzystnych dla niego opiniach w Stanach.
- Gdybyśmy mieli podporządkować się imperatywowi terminu, to z pewnością nie osiągnęlibyśmy najbardziej korzystnego wyniku dla firmy i udziałowców — powiedział na konferencji prasowej w Leverkusen prezes Werner Baumann zapytany, czy jest możliwa ugoda przed dorocznym spotkaniem z inwestorami 28 kwietnia.
Środki przekazu wspominały o możliwości ugody, ale dyrektor finansowy Bayera Wolfgang Nicki powiedział, że niedawne oznaki poparcia wzmocniły stanowisko firmy, by nie dokonywać odpisów finansowych na umowę, poza kosztami prawników. W grudniu resort sprawiedliwości USA uznał, że federalny sąd apelacyjny powinien zmienić werdykt sądu niższej instancji uznający winę Bayera w kalifornijskiej sprawie o Roundup. Agencja Ochrony Środowiska również potwierdziła w tym roku, że glifosat jest bezpieczny. — Musi istnieć duże prawdopodobieństwo i wymierność (przyszłych wypłat), a nasi audytorzy uznali, że tak nie jest. Opinia resortu sprawiedliwości i decyzja EPA odegrały w tym rolę — cytuje Reuter Nickiego.
Ważne organy nadzoru rynków pestycydów w Europie i Stanach uznały Roundup za bezpieczny, natomiast Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) WHO doszła w 2015 r. do wniosku, że glifosat prawdopodobnie wywołuje raka.
Bayer nie dał się wciągnąć w spekulacje o wielkości sumy możliwej ugody. Nicki stwierdził, że firma ma ogromną elastyczność w sfinansowaniu jej z przyszłych przepływów gotówki, z 9,3 mld euro przychodów brutto ze sprzedaży aktywów albo w razie konieczności z kredytów pomostowych. Powiedział też, że skoro analitycy przewidują średnio ugodę na ok. 10 mld dolarów, to Bayer nie będzie musiał przeznaczać odpisu na kupno Monsanto za 63 mld dolarów. Bayer ogłosił, że tempo wzrostu liczby pozwów nieco zwolniło, 6 lutego było ich 48 600.