„Protestujący celnicy masowo wykorzystują zwolnienia lekarskie, żeby nie przychodzić do pracy. Wystawianie i korzystanie z fałszywych zwolnień lekarskich jest łamaniem prawa, którego konsekwencje ponoszą pracodawcy” – pisze w oświadczeniu szef Business Centre Club Marek Goliszewski.Przedsiębiorcy apelują w nim do rządu o rozwiązanie problemu zatorów na granicach oraz wyciągnięcie konsekwencji wobec celników na lewych zwolnieniach i lekarzy, którzy je wystawili.
Celnikom zgodnie z prawem nie wolno strajkować. Dlatego wykorzystują inne formy protestu – biorą zwolnienia lub urlopy na żądanie.
– Przysługują nam cztery dni urlopu na żądanie rocznie bez podania przyczyny – wyjaśnia Iwona Fołta z Porozumienia Białostockiego, które organizuje protest.
– Taki urlop musi być udzielony, bo tak stanowi prawo pracy i kierownictwo izby celnej nie ma w tej sprawie żadnego wyboru – rozkłada ręce Maciej Filończuk, rzecznik Izby Celnej w Białymstoku.
– Formalnie tak rzeczywiście jest – przyznaje prof. Krzysztof Rączka, specjalista od prawa pracy. Jednak branie przez wszystkich celników w jednym terminie urlopów na żądanie uważa za naruszenie prawa. – To ominięcie zakazu strajku. Celnicy wykorzystują ten urlop niezgodnie z jego ustawowym przeznaczeniem, przez co w mojej opinii łamią prawo – mówi prof. Rączka.