Plany zagospodarowania złóż legnickich opracował już w kilku wariantach wrocławski Instytut Górnictwa Odkrywkowego Poltegor. – Jedna z wersji zakłada, że KGHM będzie za 20 lat powoli kończył wydobycie miedzi. Wówczas zagłębie miedziowe mogłoby zostać płynnie przekształcone w zagłębie węgla brunatnego, nie byłoby też problemu bezrobocia – tłumaczy prof. Zbigniew Kasztelewicz z Akademii Górniczo-Hutniczej.
Warunek jest jeden: decyzja rządu o uruchomieniu nowych odkrywek. Plany trafiły już do Ministerstwa Gospodarki. Eksperci szacują, że bez nowych odkrywek obecne złoża skończą się w 2020 r. Żeby w tym czasie działała kopalnia pod Legnicą, trzeba zacząć jej budowę już w przyszłym roku.
W planach złożonych w ministerstwie jest również projekt zagospodarowania drugiego potężnego złoża w Gubinie-Mostach szacowane na 4,5 mld ton. – Czemu świat kocha węgiel? Bo kocha biznes, więc my też powinniśmy to wykorzystać. Niemcy wydobywają 180 mln ton węgla brunatnego rocznie, my zaś ok. 60 mln ton, a możemy to do 2020 r. podwoić – mówi Kasztelewicz.Zdaniem specjalistów, którzy wczoraj brali udział w konferencji Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa w Mysłowicach, węgiel brunatny jest dobrą alternatywą dla kamiennego. Jest tańszy i można również ograniczyć jego szkodliwy wpływ na środowisko, np. poprzez spalanie w czystym tlenie.
Obecnie w Polsce z węgla brunatnego uzyskuje się 35 proc. energii.