Z ankiety przeprowadzonej przez ”Rzeczpospolitą” wynika, że większość dużych miast nie planuje w tym roku prywatyzacji spółek komunalnych. Nieliczne oferty będą najczęściej dotyczyły mniejszościowych udziałów w firmach niezwiązanych z bezpośrednią działalnością miast. Z naszych informacji wynika, że największe metropolie pozyskają w tym roku z prywatyzacji zaledwie 200 – 300 mln zł.
– Spodziewaliśmy się więcej prywatyzacji w miastach. Jestem jednak przekonany, że sprzedaż miejskich spółek jeszcze ruszy, bo to jest wygodna forma pozyskiwania kapitału dla inwestycji – ocenia Jarosław Zysnarski, prezes firmy doradczej Doradca Consultants, która kilka lat temu prowadziła z Ministerstwem Skarbu Państwa program o prywatyzacji skierowany do gmin.
Inwestorów najbardziej interesują spółki wodociągowe, ciepłownicze i komunikacyjne. W wodociągach od kilku lat nie było żadnej znaczącej transakcji. Powód jest prosty – gminy na modernizację infrastruktury wodno-kanalizacyjnej pozyskują unijne fundusze i nie są zainteresowane prywatyzacją.
Mimo to Bydgoszcz po raz drugi spróbuje prawdopodobnie sprzedać Spółkę Wodną Kapuściska – największą oczyszczalnię ścieków w mieście. W 2007 r. wycofano się z jej prywatyzacji. Problem w tym, że SW Kapuściska procesuje się z Mostostalem Export i inwestor musi się liczyć z wypłaceniem wielomilionowego odszkodowania.
W branży komunikacyjnej ruch prywatyzacyjny może się dopiero zacząć, bo Skarb Państwa zamierza do końca roku pozbyć się udziałów w PKS.