Miało to być największe wsparcie dla innowacyjnego projektu w historii unijnych funduszy w Polsce i ponad 6 proc. wszystkich środków z programu „Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw”.
– Jedno z przedsiębiorstw, z którymi mieliśmy podpisaną umowę na dofinansowanie na ok. 50 mln zł, właśnie się wycofało – poinformowała w środę Danuta Jabłońska, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. – Te pieniądze będzie można jeszcze raz rozdysponować – dodała.
„Rz” ustaliła, że chodzi o spółkę GM Records z Warszawy. Zajmuje się produkcją i tłoczeniem różnego rodzaju płyt, głównie z filmami i grami. Jej średnie przychody wynoszą ok. 130 mln zł i jest jedną z dwóch największych tłoczni w Polsce. Z unijną pomocą firma planowała zbudować nową fabrykę – centrum produkcji multimediów – za ok. 100 mln zł. Ale w lutym tego roku GM Records ogłosiła upadłość z możliwością zawarcia układu z wierzycielami.
Spółka nie wyjaśnia dokładnie, co było przyczyną upadłości. Według nieoficjalnych informacji mogło chodzić o nietrafione inwestycje giełdowe. – Zdecydowanie zaprzeczamy takim spekulacjom – ostro reaguje Aleksandra Surmacka z GM Records. Podkreśla, że firma nadal funkcjonuje i to całkiem nieźle. Wszystkie zobowiązania powstałe po 29 lutego reguluje na bieżąco. Ale o realizacji ambitnych planów na razie nie ma mowy. Stąd decyzja, by zrezygnować z unijnej dotacji. Przedstawiciele PARP podkreślają, że jej wykorzystanie i tak nie byłoby możliwe, bo UE nie pozwala na pomoc firmom w kłopotach finansowych.
W latach 2005 – 2006 GM Records otrzymała kilka dotacji, w sumie o wartości ok. 7 mln zł. Powstaje jednak pytanie, czy sito, dzięki któremu do dofinansowania mają być wybierane firmy w dobrej kondycji finansowej, na pewno dobrze działa. – Gdy analizowaliśmy projekt tej firmy, nie było żadnych oznak przyszłych problemów – zastrzega prezes Jabłońska.