Najpierw będą autostrady

Na drogi samorządowe brakuje pieniędzy, a Ministerstwo Infrastruktury wylicza, że nie ma także kto ich remontować i budować, bo najpierw powstaną drogi krajowe i autostrady

Aktualizacja: 17.06.2009 12:20 Publikacja: 11.06.2008 12:18

Drogi samorządowe, podobnie jak autostrady muszą być na tyle mocne, aby przenieść ruch ciężarowy

Drogi samorządowe, podobnie jak autostrady muszą być na tyle mocne, aby przenieść ruch ciężarowy

Foto: Rzeczpospolita

O odbudowę zniszczonych dróg samorządowych, których w kraju jest ok. 300 tys. km, upomnieli się uczestnicy Forum Polskiego Kongresu Drogowego. Biją na alarm, że gminnym, powiatowym i wojewódzkim drogom grozi kompletna ruina. Stanowią one 95 procent długości wszystkich dróg publicznych (nie licząc miejskich), przenoszą połowę ruchu, a na ich utrzymanie przeznaczana jest jedna trzecia nakładów. Dla porównania drogi krajowe również przenoszą połowę ruchu, ale stanowią tylko 5 procent długości wszystkich dróg publicznych, natomiast pochłaniają dwie trzecie nakładów.

Dyrektor Instytutu Badawczego Dróg i Mostów w Warszawie Leszek Rafalski uważa, że nie wystarczy zmodernizować drogi krajowe, ale trzeba też odbudować samorządowe, aby powstała spójna sieć drogowa. Tymczasem na drogi samorządowe nie ma pieniędzy. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Zbigniew Rapciak uważa, że i tak jest lepiej niż zaledwie pięć – siedem lat temu, bo wtedy nie było pieniędzy na jakiekolwiek drogi.

– Teraz mamy przynajmniej za co remontować drogi krajowe i budować drogi ekspresowe oraz autostrady – pociesza minister. Wylicza, że w tym roku na drogi krajowe państwo może wydać 20,8 mld zł, w następnym rekordowe 32 mld zł i w 2010 roku 29 mld zł. Po latach zastoju w budownictwie drogowym wykonawcy nie są przygotowani do przerobu takich sum. Rynek przystosował się do inwestycji rządowych wartych 3 mld zł. – Już od trzech lat mamy sygnały, że firmy nie biją się o wszystkie zlecenia – mówi Rapciak. Brakuje firm projektowych, nadzorujących i wykonawców. Przedsiębiorstwa budowlane zajęte są budową dróg krajowych i samorządy sygnalizują, że w najbliższych latach nie będzie firm zainteresowanych budową lub remontem dróg samorządowych, nawet gdyby były na nie pieniądze, wyjaśnia minister. – Te firmy zaczną stopniowo przechodzić do remontów i budowy dróg samorządowych za trzy lata, gdy zostanie zbudowana większość dróg krajowych i autostrad – wyjaśnia Rapciak.

28 maja podczas spotkania z konwentem wojewodów minister Cezary Grabarczyk zapowiedział stopniowe przekazywanie do samorządów pieniędzy na utrzymanie dróg.

Zgodnie z ustawą o finansowaniu infrastruktury transportu lądowego drogi samorządowe budowane są za pieniądze samorządów (ponad 13,6 mld zł w 2007 r.) oraz z rezerwy budżetowej Skarbu Państwa. W tym roku już rozdysponowana dotacja wynosi 316 mln zł. W latach 2007 – 2013 państwo wyda na drogi krajowe 121 mld zł, z tego środki własne Polski to 86 mld zł. Już pracujemy nad możliwościami ustawowymi zwiększenia nakładów finansowych na drogi samorządowe. Minister Rapciak uważa, że nie ma niebezpieczeństwa, że pieniądze zostaną wydane na spłatę kredytów zaciągniętych na budowy dróg krajowych.

– Wszystkie pożyczki były opiniowane przez Ministerstwo Finansów. Prowadzi ono wieloletni rachunek i spłaty nie zagrożą finansowaniu budowy dróg samorządowych – tłumaczy Rapciak. Podkreśla, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad sama zdobyła unijne dofinansowanie, natomiast samorządy w niewielkim stopniu potrafiły wykorzystać liczne unijne programy pomocowe przygotowane od połowy lat 90., czekając na to, co skapnie z budżetu państwa. Nie zgadza się z nim dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Myszkowie Stefan Cieślewicz. Złożone przez gminy i powiaty wnioski o przyznanie pieniędzy z przedakcesyjnych Programów Aktywizacji Obszarów Wiejskich, SAPARD i ZPORR przewyższyły dwukrotnie możliwości uzyskania dofinansowania. Cieślewicz dodaje, że powiaty i gminy chcą budować drogi, ale nie mają za co.

Dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie Grzegorz Stech zarzucił GDDKiA, że niszczy drogi dojazdowe do placu budowy – np. podczas budowy 10 km zakopianki ciężarówki zniszczyły 150 km dróg samorządowych, których nikt nie odbudował. Minister Rapciak wskazuje, że przy budowie zakopianki dwóch zarządców dróg samorządowych w kontrakcie z GDDKiA zapewniło sobie już na etapie projektowania odbudowę dróg. Byli to wójt gminy Lubień oraz prezydent Krakowa. Prawo przewiduje, że jeżeli ciężarówki wykonawcy kontraktu GDDKiA jeżdżą po drogach do tego nieprzystosowanych (np. o dopuszczalnym nacisku 8 ton na oś, gdy typowa wywrotka ma nacisk 11,5 tony), to zarządca dróg musi wyrazić na to zgodę i daje ją pod pewnymi warunkami, – np. odbudowy zniszczonej drogi. – Uczulamy wykonawców, aby wliczali takie koszty do kontraktów – mówi Rapciak. Uważa, że samorządowcy nie znają swoich praw, bo jak np. może wytłumaczyć postępowanie wójta Bochni, który podczas budowy drogi krajowej nr 4 w miejscowości Łapczyca, zamiast ustawić znaki ograniczające wjazd ciężkich samochodów, powysypywał kupy piachu, aby utrudnić przejazd?

Stech wskazuje także na konflikt między administracją krajową i samorządami przy wyznaczaniu połączeń autostrad z istniejącą siecią dróg. Województwa sporządzają plany przestrzenne, które według Stecha są lekceważone przez GDDKiA. Dyrekcja nie umieszcza w nich swoich zamierzeń inwestycyjnych. Rapciak z kolei mówi, że plany inwestycyjne GDDKiA są znane samorządom od lat i na wszystkich dokumentach widnieją podpisy samorządowców. – Mimo to krajowy plan przestrzenny rozmija się z wojewódzkimi oraz z miejscowymi. Przykładem może być osiedle Załuski w podwarszawskich Włochach, które leży na trasie południowej obwodnicy Warszawy (planowanej ponad 30 lat temu) i podniesie koszt wykupu gruntów o kilkaset milionów złotych, nie mówiąc o konfliktach społecznych – mówi poseł Janusz Piechociński. Dodaje, że Sejm powinien szybko przyjąć nową ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym i zapewnieniu terenów pod szlaki komunikacyjne. Naczelnik Wydziału Studiów z Biura Studiów GDDKiA Grzegorz Obara zauważa, że sąsiadujące województwa mają obowiązek koordynować plany na granicach województw, ale „jak przyjdzie co do czego, to nie tylko drogi się nie stykają, ale także istniejące rurociągi, strefy lasów chronionych i inne rzeczy. Na szczęście stykają się koryta rzek” – mówi Obara.

O odbudowę zniszczonych dróg samorządowych, których w kraju jest ok. 300 tys. km, upomnieli się uczestnicy Forum Polskiego Kongresu Drogowego. Biją na alarm, że gminnym, powiatowym i wojewódzkim drogom grozi kompletna ruina. Stanowią one 95 procent długości wszystkich dróg publicznych (nie licząc miejskich), przenoszą połowę ruchu, a na ich utrzymanie przeznaczana jest jedna trzecia nakładów. Dla porównania drogi krajowe również przenoszą połowę ruchu, ale stanowią tylko 5 procent długości wszystkich dróg publicznych, natomiast pochłaniają dwie trzecie nakładów.

Pozostało 91% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki