To właśnie te dwa gatunki gwałtownie drożeją na światowych rynkach. Ceny pozostałych rosną znacznie wolniej. Rosyjski Ural to trzeci z liczących się na światowych rynkach gatunków, tańszy od dwóch rynkowych liderów. WTI i Brent należą do najbardziej pożądanych gatunków “słodkich” – zawierających niewielką ilość siarki (mniej niż 3 proc.), której pozbycie się w procesie rafinacji jest bardzo kosztowne. I nawet jeśli uda się znaleźć klienta, który kupi tak wyprodukowaną siarkę, to i tak można w ten sposób zmniejszyć straty, a nie zarobić. Dlatego łatwiej i taniej produkuje się benzynę właśnie z gatunków Brent i WTI.
Przez całe lata najpopularniejszym gatunkiem był Brent. Kiedy się okazało, że jednak WTI jest wyższej jakości, ten gatunek został uznany za równorzędny z Brentem, teraz zaś nawet za nadrzędny. Dlatego WTI najczęściej jest o 1 – 2 dol. droższa od Brenta, choć znaczenie ma także fakt, iż rynek amerykański jest największy.
80 proc. podaży na rynkach toropa zasiarczona, ciężka i droga w procesie rafinacji
Nic dziwnego, że światowy popyt na oba te gatunki jest największy, ale ich podaż jest najmniejsza. Najwięcej (ok. 80 proc.) jest na rynku ropy zasiarczonej, ciężkiej i drogiej w procesie rafinacji. Największe są też możliwości zwiększenia jej produkcji. Dostarczają ją przede wszystkim kraje arabskie (ale nie Arabia Saudyjska), Rosja i Wenezuela.
Z tego powodu został ustanowiony nowy punkt odniesienia (benchmark) także dla ciężkiej zakwaszonej ropy, a nowy gatunek nazywa się Bliskowschodnia Zakwaszona (Oman). Handluje się nią na giełdzie w Dubaju.