Umowa, którą w piątek szefowie Lotosu zawarli z bankami, jest jedną z największych tego typu w kraju. Firma pożyczy w sumie 1,75 mld dolarów. Okres spłaty rozłożono na 12 lat, a zabezpieczeniem będzie majątek Lotosu. Pieniądze posłużą do sfinansowania rozbudowy rafinerii gdańskiej. Ani umowa, ani sam program rozwoju nie są dla rynku zaskoczeniem, bo od dawna Lotos się do niego przygotowywał i kalkulował koszty. Choć są one wysokie (5,3 mld zł), eksperci przyjęli plan przychylnie.
Ostatnie dwa tygodnie pokazały jednak, że gdańska grupa przestała być przez rynek dobrze oceniana. Jej notowania na GPW spadły o kilkanaście procent. W piątek – po podpisaniu umowy z bankami – szef Lotosu Paweł Olechnowicz tłumaczył, że to, co dzieje się z akcjami jego spółki na giełdzie, wynika ze „zmiany portfela i innego spojrzenia funduszy na sektor”.
Dla części analityków główny problem gdańskiej firmy leży w jej nowej strategii. Chodzi o projekt zwiększenia wydobycia ropy z posiadanych i nowo pozyskiwanych złóż. Wartość programu w ciągu czterech lat wyniesie 5 mld zł.
Zarząd Lotosu, ogłaszając ten plan, tak naprawdę odpowiedział na zapotrzebowanie głównego właściciela, jakim jest Skarb Państwa. Szefowie MSP od dawna mówili o konieczności zdobycia złóż przez polskie rafinerie. Prezes Olechnowicz w piątek bronił nowej strategii, zapewniając, że jest „realna i przemyślana” i zyskała poparcie władz grupy, czyli rady nadzorczej, reprezentującej właścicieli. – To nie będzie jednorazowy wydatek 5 mld zł, ale stopniowe – na kolejne projekty, z których każdy jest bezpieczny z punktu widzenia opłacalności i ryzyka – stwierdził. Olechnowicz dodał, że skoro czołówka banków na świecie uznała, że warto pożyczyć Lotosowi pieniądze na program dla rafinerii, to także pozytywnie ocenia plan inwestycji w wydobycie.
Sceptycznie o takich planach wypowiedziała się agencja ratingowa Fitch. Z jej raportu wynika, że mogą one zwiększyć ryzyko kredytowe dla sektora, jeżeli „struktura kapitałowa nie poprawi się lub plany wydatków na inwestycje w inne obszary działalności (poza wydobyciem) nie zostaną odpowiednio zmniejszone”.