Na rynku mięsa w najbliższym czasie prawdopodobnie nadal będzie się utrzymywać deficyt tanich surowców wieprzowych, jak tłuszcze i podroby. Lepsze jest zaopatrzenie w droższe mięsa, ale i w tej grupie towarów nie ma nadwyżek, dlatego ceny półtusz czy szynki mogą powoli rosnąć. Na giełdach coraz bardziej brakuje słoniny, mięs drobnych niższych klas czy innych popularnych surowców. Produkty te przestały już być tanie, skoro za słoninę czy najlepsze tłuszcze płaci się tyle, co za półtusze.

Dostawy z rodzimych zakładów są niewielkie, a nie ma importu. To Polska jest eksporterem tych mięs na Wschód. Znacznie łatwiej na rynku o szynkę, schab czy karkówkę, ale – jak podkreślają maklerzy – surowców tych też nie ma za dużo. Nadal droga będzie wołowina. Spora część tego mięsa trafia na eksport, polskie przetwórnie poszukują przede wszystkim mięs drobnych do produkcji wędlin.

Odwrotne tendencje występują od dłuższego czasu na rynku zbóż. Rolnicy narzekają, że ceny krajowego ziarna są za niskie. Czy wkrótce wzrosną? Opinie na ten temat są różne. Maklerzy twierdzą, że będą raczej nadal powoli spadać, dopóki importowaną pszenicę można będzie kupić taniej niż rodzimą. Z kolei wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak powiedział ostatnio PAP, że ceny zbóż konsumpcyjnych, głównie pszenicy i żyta, wkrótce wzrosną o 10 – 15 proc., co powinno już zapewnić opłacalność tej produkcji.

Na zielonym rynku szczyt sezonu, ceny w spadają. Największe obniżki dotyczą warzyw korzeniowych, na przykład marchwi czy buraków.