W pierwszej połowie roku sprzedaż piwa w kraju wzrosła tylko o 3,3 proc. – mniej, niż przewidywały browary. Ich oczekiwania zmieniły się już po fatalnych wynikach drugiego kwartału. W czasie, gdy rozgrywano Euro 2008, sprzedaż piwa w kraju wzrosła tylko o 1,3 proc. Dla porównania rok wcześniej dynamika sięgała 13,5 proc.
Co gorsza, w lipcu i sierpniu browary nie poprawiły ubiegłorocznych wyników finansowych. – Trend nie jest najlepszy, – przyznał na wczorajszej konferencji prasowej ustępujący prezes Carlsberga Marcin Piróg.
Jego grupa się spodziewa, że poprawi wyniki sprzedaży w tym roku maksymalnie o 2 proc. Grupa Żywiec na razie podtrzymuje swoje wcześniejsze zapowiedzi wzrostu na poziomie 3,8 proc. – Czekamy na wyniki września – zaznacza Grzegorz Szczepański, dyrektor ds. korporacyjnych GŻ.Znacznie lepiej od średniej rynkowej radzi sobie największy gracz – Kompania Piwowarska, która zwiększyła udział w rynku do 41 proc. Wyniki sprzedaży za osiem miesięcy poprawiła o ponad 6 proc.
Na tle całego rynku spożywczego branża piwowarska nie jest wyjątkiem. Niska dynamika wzrostu sprzedaży doskwiera także innym przedsiębiorcom. Kolejne lata mogą być równie trudne: eksperci nie spodziewają się szybkiego powrotu do dwucyfrowego wzrostu sprzedaży piwa, jaki notowano w Polsce w ostatnich kilku latach. – Ceny żywności utrzymują się na wysokim poziomie, rosną też inne koszty utrzymania rodzin, np. czynsze i transport. To powoduje, że Polacy ograniczają pozostałe wydatki, także na piwo – uważa Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Świetlik przypomina, że w ostatnich trzech miesiącach sprzedaż detaliczna żywności, napojów i tytoniu spadała.