Dwa lata temu cena tony węgla energetycznego nie przekraczała 60 dolarów. Jednak wraz ze wzrostem cen ropy drożał i węgiel – gdy ropa tanieje, cena czarnego surowca również leci w dół. Polskie spółki węglowe nie wykorzystały tego trendu – podniosły ceny kontraktowe w styczniu 2008 r. tylko o 12 proc. – tyle udało się wynegocjować z energetyką (w dostawach dodatkowych ceny poszły w górę w czwartym kwartale o 30 – 35 proc.).
We wrześniu kopalnie zapowiedziały następne podwyżki dla elektrowni od 2009 r. – a te już odpowiedziały, że odbije się to na rachunkach za prąd (paliwo to prawie połowa kosztów wytworzenia energii elektrycznej, której w Polsce 96 proc. produkuje się z węgla kamiennego i brunatnego).
[srodtytul]Podwyżka podwyżce nierówna[/srodtytul]
– Gdy podnieśliśmy ceny węgla na początku tego roku o 12 proc., nam rachunki za prąd podniesiono o 60 proc. – mówi Stanisław Gajos, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego. Potwierdza to prezes Kompanii Węglowej Mirosław Kugiel – w tej spółce rachunki za energię wzrosły w 2008 r. o 63 proc.
Obaj prezesi są zgodni – podwyżki cen węgla muszą być, choć cena surowca spada.