W sobotę po stronie polskiej na wjazd do rosyjskiej części przejścia trzecią dobę czekało 40 lawet. Rosjanie winią za to swoich celników, którzy od pewnego czasu zaczęli niezwykle skrupulatnie, a co za tym idzie długo, odprawiać importowane auta.
Podobna sytuacja była w sobotę na rosyjsko-litewskim przejściu Czernyszewskoje-Kibartaj. Tam na wjazd do obwodu czekało 50 lawet.
Protestujący skierowali pismo do władz obwodu kaliningradzkiego. Cytują je rosyjskie media: „rosyjscy celnicy z niewiadomych powodów dziesiątki razy przeciągają odprawy samochodów, zakupionych za granicą przez osoby fizyczne. W efekcie powstają wielokilometrowe kolejki, a obywatele rosyjscy zmuszeni są spędzać na granicy całe doby, spać w samochodach bez ogrzewania, w antysanitarnych warunkach, bez wody, jedzenia i pieniędzy”.
Urząd celny Kaliningradu tłumaczy niezmiennie, że kolejki stwarzają sami importerzy, którzy chcą sprowadzić jak najwięcej aut, bo w naród poszła plotka o rychłych podwyżkach cła na używane auta z Zachodu.
Urząd wiele razy dementował te plotki. Sprawa jest jednak na tyle poważna, że importerzy zapowiedzieli na poniedziałek 8 grudnia pikietę urzędu celnego w Kaliningradzie.