– Negocjujemy z czterema firmami produkującymi leki generyczne z regionu – mówi „Rz” Mariusz Gajowniczek, prezes Valeant na Europę. – Niektóre z nich działają w kilku krajach, także w Polsce. Rozmowy są mocno zaawansowane, do transakcji powinno dojść jeszcze w styczniu, najpóźniej w lutym. Akwizycję planujemy sfinansować z własnych środków.
Do 2006 r. polska część Valeant, powstała na bazie rzeszowskiej Polfy, była osobną spółką, podobnie jak jej odpowiedniki w Czechach, na Słowacji i Węgrzech. Dwa lata temu koncern zlecił jej władzom zarządzanie całością operacji w Europie Środkowo-Wschodniej, a w tym roku firma przejęła także kontrolę kapitałową nad pozostałymi trzema spółkami w regionie. Dziś kierowana z Warszawy grupa jest jedyną reprezentacją tego koncernu na naszym kontynencie.
We wrześniu Valeant w ramach restrukturyzacji sprzedał pozostałe swoje europejskie spółki szwedzkiej firmie Meda, ograniczając się do działalności w krajach obu Ameryk, Australii i czterech państwach Europy Środkowej. Zatrzymanie tych ostatnich aktywów tłumaczono stale rosnącym wzrostem sprzedaży – tylko w drugim kwartale 2008 r., gdy dobijał targu ze Szwedami, jej wartość w naszym regionie poszła w górę rok do roku o 32 proc., do 41,1 mln USD.
Nie bez znaczenia był też profil produkcji: część środkowoeuropejska wytwarza głównie leki generyczne (tańsze odpowiedniki oryginalnych preparatów), których sprzedaż rośnie, podczas gdy zachodnioeuropejskie spółki specjalizowały się w lekach innowacyjnych, zagrożonych rychłym wygaśnięciem patentów. W naszym regionie Valeant sprzedaje dziś leki za ok. 150 mln USD. To ponad połowa tego, co uzyskiwał w Europie Zachodniej.
Nowa strategia Valeant zakłada ponowny podbój rynków europejskich przez grupę skupioną wokół dawnej Polfy Rzeszów. – Zgłosiliśmy do rejestracji w różnych krajach ponad 50 preparatów, m.in. w samej Rumunii ponad 20 – mówi Mariusz Gajowniczek. – W niektórych spośród nich, jak właśnie Rumunia czy Bułgaria, chcemy zaistnieć z osobnymi spółkami, w innych, np. na Ukrainie, będziemy korzystać z pomocy lokalnych firm, z którymi nawiązaliśmy współpracę.