Władze w Wilnie z powodu kryzysu szukają wsparcia dla państwowej kasy. Taką szansę daje sprzedaż ok. 10 proc. akcji Mażeikiu Nafta za kwotę ok. 285 mln dol. Nabywcą będzie inwestor w rafinerii, czyli PKN Orlen, bo zgodnie z umową prywatyzacyjną spółki musi odpowiedzieć na wezwanie rządu Litwy.

– Rząd gotów jest zaoferować PKN Orlen wykonanie przewidzianego umowami prawa do nabycia pakietu akcji w najbliższym czasie – powiedział wczoraj premier Litwy Andrius Kubilius. – Taka sprzedaż może mieć miejsce na początku marca – dodał. Zdaniem premiera sprzedaż reszty walorów rafinerii po dobrej cenę byłaby z korzyścią dla Litwy ”w tym szczególnym okresie”, gdy na giełdach tanieją akcje spółek.

Eksperci nie wątpią, że Orlen poradzi sobie ze sfinansowaniem transakcji, choć to ponad miliard złotych. – Firma jest na to przygotowana. Kilka miesięcy temu zapewniła sobie dwie linie kredytowe, zatem na pewno będzie mieć potrzebne pieniądze – mówi analityk Domu Maklerskiego BZ WBK Paweł Burzyński. Jednak przyznaje, że poza zwiększeniem zadłużenia koncern nic na tej transakcji nie zyska. Bowiem jako właściciel ponad 90 proc. akcji spółki w Możejkach i tak ma praktycznie wyłączny wpływ na jej działalność.

Zapłata dla rządu Litwy spowoduje, że zadłużenie PKN zwiększy się o prawie 10 proc. Na koniec 2008 r. wynosiło prawie 11 mld zł.

Zarząd Orlenu chciał przy okazji rozmów z rządem Litwy o odkupieniu akcji rafinerii uzyskać zgodę na przejęcie kontroli nad terminalem w Kłajpedzie. Tak się jednak nie stało. Rzecznik PKN Dawid Piekarz mówił wczoraj ”Rz”, że zespół roboczy powołany w tej sprawie ciągle pracuje. Ale według naszych informacji negocjacje są trudne – Litwini nie chcą przekazać choćby zarządzania terminalem. Nie pomógł więc Donald Tusk, który w czasie styczniowej wizyty Andriusa Kubiliusa w Warszawie poruszył sprawę terminalu. Bezskuteczna okazała się też kampania medialna Orlenu i zapowiedzi prezesa Jacka Krawca, że jeśli nie osiągnie większej efektywności w zakresie logistyki ropy i paliw w Możejkach, to trzeba będzie jej szukać gdzieś indziej, czyli zamrozić wydatki inwestycyjne.