Akcjonariusze nie będą jednak głosować nowej emisji akcji, lecz zmiany statutu. Zarząd chce otrzymać od nich zgodę na dokapitalizowanie w ramach kapitału docelowego.
Dzięki temu spółka będzie mogła otrzymać od inwestorów między 62,6 a 76,6 mln złotych kapitału – wynika z wyliczeń „Rz”. Decyzje o ewentualnych emisjach ma podejmować zarząd. Kodeks spółek handlowych dopuszcza takie rozwiązanie, ograniczając wysokość dokonanej tą drogą podwyżki do trzech czwartych kapitału zakładowego. – Taka delegacja dla zarządu ma umożliwić elastyczność w działaniu spółki, pozwala bowiem na podwyższanie kapitału bez formalności związanych ze zwoływaniem walnych zgromadzeń – wyjaśnia Dominik Poręcki z kancelarii JKDI.
[wyimek]81 mln zł o tyle spadła wartość rynkowa firmyw ciągu roku. Dziś to 82,6 mln zł[/wyimek]
A Sfinksowi kapitał potrzebny jest natychmiast. Spółka na koniec ubiegłego roku miała ponad 46 mln złotych straty, przy kapitale własnym w wysokości 8,6 mln złotych.
Nowy zarząd łódzkiej firmy proponuje widełki cenowe dla przyszłych emisji na 9 – 11 złotych. – Nie spodziewam się kolejki chętnych przy takiej cenie – mówi Łukasz Wachełko, analityk DB Securities. Wczoraj na zamknięciu giełdowej sesji za akcję Sfinksa inwestorzy płacili 8,9 zł (spadek o 1,66 proc. przy obrotach 31 tys. zł).