Dzięki działaniom naprawczym do 2012 r. firma chce zaoszczędzić 900 mln zł – poinformował wczoraj w Sejmie wiceminister infrastruktury Maciej Jankowski, który przedstawił posłom informację o sytuacji organizacyjno-ekonomicznej Poczty Polskiej.

Ubiegły rok Poczta zamknęła stratą przekraczającą 138 mln zł przy przychodach ok. 7 mld zł. – Na stratę wpłynęły przede wszystkim rosnące koszty pracy – mówi „Rz” Zbigniew Baranowski, rzecznik firmy. To dlatego program naprawczy Poczty przewiduje m.in. olbrzymie zwolnienia grupowe. Do końca lipca br. pracę straci 1,5 – 1,7 tys. osób zatrudnionych w administracji. Redukcja etatów ma przynieść 100 mln zł oszczędności.

W połowie marca zakładowa „Solidarność” zaapelowała do dyrekcji firmy, aby – m.in. ze względu na kryzys – wstrzymała się ze zwolnieniami. Jak twierdzi w liście do dyrektora generalnego Bogumił Nowicki, szef „Solidarności”, najpierw należałoby się przyjrzeć strukturze i organizacji przedsiębiorstwa, a dopiero potem przeprowadzać redukcję etatów.

W ramach programu naprawczego Poczta zamierza także likwidować nierentowne placówki, głównie te na terenach wiejskich. – Przekształcenie będzie polegało na utworzeniu np. filii czy agencji w miejsce urzędu pocztowego. Wszystkie koszty prowadzenia takiej filii pokrywałby agent, dla którego będzie to działalność dodatkowa, np. obok prowadzenia sklepu. Możliwym rozwiązaniem mogą być także placówki mobilne – mówi Baranowski.