Zapłon i wybuch metanu. Czujniki rozmieszczone prawidłowo

Zapłon i wybuch metanu. To pierwsze wnioski z wizji lokalnej po katastrofie w kopalni w Rudzie-Śląskiej, gdzie 18 września zginęło 18 górników, a kilkunastu wciąż walczy o życie w szpitalach

Aktualizacja: 29.09.2009 23:16 Publikacja: 29.09.2009 17:41

- Nie było potrzeby tamowania rejonu, w którym doszło do eksplozji. Wiemy, że metan zapalił się i prawdopodobnie wybuchł. Na razie nie potwierdzamy wybuchu pyłu węglowego, który mógłby spowodować o wiele większe skutki w wyrobiskach niż te, które członkowie specjalnej Komisji mogli zobaczyć. Niemniej jednak czekamy na wyniki badań pyłu kopalnianego - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.

Nie wiadomo jednak, co zainicjowało zapłon i wybuch tego bezwonnego gazu przy dużym stężeniu wystarczy nawet najmniejsza iskra, spowodowana na przykład pracą kombajnu, przenośnika transportującego węgiel lub innego urządzenia.

Wykluczamy wstrząs górotworu, bo to zostało sprawdzone. Nie doszło też do pożaru endogenicznego, na skutek samozagrzania węgla, bo nie stwierdzono symptomów takiego pożaru, ponadto nie obyłoby się bez tamowania rejonu - mówi Litwa.

Na tym etapie wykluczamy również zapłon w wyniku robót strzałowych, bowiem materiał wybuchowy nie został tego dnia pobrany ze składu Materiałów Wybuchowych - tłumaczy Litwa.

6 października odbędzie się drugie posiedzenie specjalnej Komisji do zbadania przyczyn katastrofy. Dla niej eksperci będą teraz przygotowywać trzy ekspertyzy o stanie zagrożenia metanowego i zabezpieczeniach gazometrycznych w rejonie ściany 5, gdzie doszło do tragedii, o sposobie przewietrzania oraz zagrożeniu pożarowy w tym rejonie, a także o przebiegu i ocenie akcji ratowniczej. Na wyniki tych badań trzeba będzie poczekać nawet kilka miesięcy.

Badany będzie także stan techniczny urządzeń stanowiących wyposażenie ściany, dopiero mając taka wiedzę, będziemy bowiem mogli formułować jakieś tezy - tłumaczy Litwa.

Jedna ze wstępnych mówi o tym, że chodniki przyścianowe za frontem ściany mogły być zbyt długie. Chodniki te powinno się likwidować się wraz z postępem ściany (tzw. rabunek) w określonym czasie, po to, by właśnie nie stanowiły zagrożenia związanego z tworzeniem się tzw. zbiorników metanu. Projekt techniczny dla każdej ściany określa maksymalne długości odcinków tych chodników utrzymywanych za frontem ściany.

A co z czujnikami? Tuż po tragedii w mediach pojawiły się hipotezy o tym, że stężenie metanu na poziomie 1050m było za duże, a czujniki zostały oszukane, bo przewieszono je w miejsca gdzie nie gromadzi się metan. W czasie wizji lokalnej ustalono, że czujniki metanometryczne rozmieszczone były tam, gdzie powinny, więc raczej nie można mówić o ich przewieszaniu - mówi "Rzeczpospolitej" Litwa.

- Nie było potrzeby tamowania rejonu, w którym doszło do eksplozji. Wiemy, że metan zapalił się i prawdopodobnie wybuchł. Na razie nie potwierdzamy wybuchu pyłu węglowego, który mógłby spowodować o wiele większe skutki w wyrobiskach niż te, które członkowie specjalnej Komisji mogli zobaczyć. Niemniej jednak czekamy na wyniki badań pyłu kopalnianego - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.

Pozostało 82% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca