Choć pozornie obie sprawy nie mają nic wspólnego, to łączy je dzisiejsza data. W dniu gdy Mongolia podpisała umowę oddającą swoje największe złoże miedzi i złota firmom z Kanady i Australii, a nie Rosjanom, Kreml ogłosił, że wystąpi do Klubu Paryskiego kredytodawców przeciwko Ułan Bator.

Rosjanie domagają się spłaty pożyczonych 180 mln dol. i zarzucają Mongołom, że unikają rozmów o zadłużeniu.

Jak podaje Interfaks, wiceminister finansów Dmitrij Pankin wyjaśnił, że pieniądze otrzymała Mongolia na zapłatę swojego udziału w rosyjsko-mongolskim przedsięwzięciu „Mongołroscwietmet” (Mongolsko-rosyjskie metale kolorowe). Firma należy w 51 proc. do Mongolii, w 49 proc. do Rosji wydobywa skaleń, złoto i węgiel. Rosjanie uważają, że interes przynosi dochody i Mongolia może spłacić zadłużenie.

W 2003 r. Rosja zgodziła się zredukować 98 proc. mongolskiego długu, pochodzącego jeszcze z czasów ZSRR. Pozostało 180 mln pożyczone już przez Federację.