– Zwykle w styczniu wzrasta zapotrzebowanie na zboże – twierdzi Zbigniew Solecki z giełdy Rolpetrol. Wcześniej, przed końcem roku, młyny i przetwórnie pasz spłacają kredyty i regulują inne należności, a dopiero potem zaczynają uzupełniać zapasy surowca.
Zdaniem ekspertów może wtedy zdrożeć przede wszystkim pszenica konsumpcyjna. W ostatnich tygodniach szły w górę notowania kukurydzy, jęczmienia, pszenicy paszowej. Natomiast stawki za konsumpcyjną się nie zmieniały, co doprowadziło do niemal zrównania cen obu rodzajów pszenicy. Podrożeć mogą także w styczniu pozostałe zboża. O ile – dziś trudno wyrokować. Wiele zależeć będzie od kursu złotego i od opłacalności importu i eksportu.
Ceny wieprzowiny w ostatnich kilku tygodniach spadały. W skupie stawki za żywiec były w grudniu znacznie niższe niż przed rokiem. Święta nie wpłynęły ani na znaczący wzrost zapotrzebowania, ani na podwyżki notowań. Podaż krajowa i z importu była bardzo duża. Zakłady nierzadko obniżały ceny, aby pozbyć się nadmiernych zapasów z magazynów.
Zdaniem maklerów jeszcze przez znaczną część stycznia producenci będą zaopatrywać handel detaliczny w to, co zostanie z zapasów przygotowanych na święta. Ceny więc na pewno nie wzrosną.