Wieloletnie wojskowe kontrakty dla jednej z największych firm Podkarpacia warte ok. 400 mln złotych zmieniają pozycję HSW w zbrojeniówce i oznaczają nowe zamówienia dla co najmniej kilkunastu poddostawców. Antoni Rusinek, szef Centrum Produkcji Wojskowej i wiceprezes HSW, twierdzi, że przy głównych, artyleryjskich projektach zarobią m.in. Jelcz i Zakłady Mechaniczne Bumar w Łabędach (produkują podwozia), WB Electronics (integracja systemów kierowania ogniem), Radmor i Wojskowe Zakłady Elektroniczne z Zielonki (dostarczają łączność i systemy nawigacji).
[srodtytul]Regina – klucz do przyszłości[/srodtytul]
Jeszcze w zeszłym roku armia podpisała z HSW wart 230 mln zł kontrakt na wykonanie programu Regina. Zakłada on dostarczenie ośmiu dalekonośnych haubic, a także komplet pojazdów – od technicznych po wozy dowodzenia. Przed 2018 rokiem armia dostanie ze Stalowej Woli także pierwszą partię 155-mm armatohaubic na podwoziu kołowym Kryl. Z kraba można dziś posyłać pociski na odległość 40 kilometrów – trafiają z dokładnością kilku metrów.
Tadeusz Wróbel, militarny ekspert z "Polski Zbrojnej", przypomina jednak, że kraby wejdą do arsenału armii dopiero, gdy HSW uzbroi je w najnowocześniejszą amunicję inteligentną o zwiększonej dokładności trafienia i zasięgu wydłużonym do 60 km.
Kraby, których oręż zaprojektowali brytyjscy inżynierowie BAE Systems, wprowadzał do armii jeszcze w końcu minionej dekady wiceszef MON Romuald Szeremietiew. Potem zamówienia na ich budowę skreślił rząd Leszka Millera.