Gdy indyjska delegacja pojawiła się w Polsce i okazało się, że planuje zbudować kopalnię węgla koksowego, bazy do produkcji stali, pojawiły się głosy, że nie powinniśmy oddawać złóż najdroższego węgla. Koronny argument – Hindusi będą go wydobywać na własne potrzeby, bo mają go za mało, a przecież mogliby kupować od nas – Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) jest największym w UE producentem tego surowca.
Obawy są zupełnie nieuzasadnione. Hindusi nie chcą przejmować żadnej z kopalń, a zbudować całkiem nowy zakład. A na dodatek górnicze związki zawodowe wcale nie zamierzają się temu sprzeciwiać.
– W Polsce opłaca się inwestować innym, tylko nie nam. A to my powinniśmy konsumować własne konfitury. Inwestycji zagranicznych inwestorów w budowę nowych kopalń nie wolno blokować. To nowe miejsca pracy, korzyść dla społeczności lokalnej i całej gospodarki. Poza tym Hindusi bardzo dobrze dogadują się ze stroną społeczną – mówi „Rz” Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. – A skoro polski rząd wolałby zamykać kopalnie, niż inwestować w nowe, to pozostaje tylko żal. Nie blokujmy planów Hindusów czy NWR. Sami zasypaliśmy na amen węgiel koksowy w kopalni Morcinek, więc pretensje można mieć tylko do naszych władz – dodaje.
Plan Hindusów budowy kopalni wydobywającej 3 – 4 mln ton węgla rocznie to najnowsza z zapowiadanych zagranicznych inwestycji. Ujawnił go w kwietniu portal wnp.pl.
Dwa lata temu plany inwestycji w Polsce ogłosił giełdowy New World Resources kontrolowany przez czeskiego multimilionera Zdenka Bakalę. Ubiegłoroczny kryzys spowolnił plany inwestycyjne, jednak z informacji, jakie „Rz” uzyskała w spółce, wynika, że NWR będzie się starał o poszerzenie w Ministerstwie Środowiska koncesji na Dębieńsko w gminie Czerwionka-Leszczyny (otrzymał ją na 50 lat), by zwiększyć zasoby węgla.