Konkurencja między kopalniami wymusza głębokie cięcia kosztów

Prywatyzacja kopalń – tak, ale nie można oczekiwać, że będzie to antidotum na ich wszystkie problemy

Publikacja: 31.05.2010 02:33

Szefowie koncernów węglowych byli zgodni, że polska energetyka jeszcze przez wiele lat będzie oparta

Szefowie koncernów węglowych byli zgodni, że polska energetyka jeszcze przez wiele lat będzie oparta na węglu. Trzeba jednak zrobić wszystko, by polski węgiel był konkurencyjny wobec paliwa z importu – podkreślali podczas forum

Foto: Rzeczpospolita, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Prywatyzacja spółek węglowych, inwestycje w kopalniach, bezpieczeństwo załóg i rozwój energetyki opartej na węglu, a także współpraca na linii kopalnie – producenci maszyn górniczych – to tematy, które zdominowały „Węgiel i co dalej” – forum „Rz” i „Parkietu”, które odbyło się 27 maja w Katowicach.

[srodtytul]Giełda nie tylko dla Bogdanki[/srodtytul]

– Debiut Bogdanki i New World Resources to pozytywny sygnał – mówił Stanisław Gajos, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego. Trwa trzecie podejście do debiutu KHW (w 2005 r. zmienił się rząd, w 2008 r. przyszedł kryzys). – Wznowiliśmy prace, spotykamy się z doradcą prywatyzacyjnym – tłumaczył.

Pytany o inwestora strategicznego dla KHW powiedział, że takie inicjatywy wychodzą od związkowców. To zaskoczyło m.in. Wacława Czerkawskiego, wiceszefa Związku Zawodowego Górników w Polsce, który podkreślał, że górnicy trzymają się strategii dla branży, która mówi o prywatyzacji kopalń przez giełdę przy zachowaniu pakietu kontrolnego Skarbu Państwa.

– W Polsce, gdzie byliśmy pierwszą firmą węglową na giełdzie, chcieliśmy pokazać, że spółka surowcowa może być łakomym kąskiem dla inwestorów – mówił Ján Fabián, członek zarządu New World Resources, holenderskiego koncernu wydobywczego obecnego na GPW, ale i na parkietach w Londynie i Pradze. – Gdy firma jest publiczna, staje się bardziej transparentna.

Jacek Korski, wiceprezes Kompanii Węglowej (KW), ujawnił, że rozpocznie ona przygotowania do debiutu giełdowego w 2015 r. Choć to odległa data, to taka deklaracja padła po raz pierwszy. – Mamy pięć lat, by przygotować się do prywatyzacji i zrobić wiele w kierunku dialogu społecznego – tłumaczył Korski. Przypomniał, że KW nie może myśleć o prywatyzacji wcześniej, bo ma jeszcze do spłaty 1 mld zł zobowiązań przejętych po upadłych spółkach węglowych, z których została stworzona.

– Każda prywatyzacja firm węglowych będzie dobra, byle nie były to nadal jednoosobowe spółki Skarbu Państwa. Zarządzanie nimi nie może leżeć w gestii wyłącznie jednego polityka, bez względu na to, kto rządzi. Górnictwo węgla kamiennego to branża, która do kas państwa i gmin wpłaca rocznie 6,5 – 7 mld zł. Dlatego też trzeba powalczyć o nienakładanie na nią nowych podatków, jak ten od podziemnych wyrobisk, którego żądają gminy. Czekamy na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego – przypominał Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

– Mówienie o prywatyzacji to odwracanie uwagi od problemów górnictwa, m.in. gorszych warunków pracy – kwitował Czerkawski.

Zdaniem Stanisława Gajosa, szefa KHW, to giełda jest środkiem do pozyskania pieniędzy na rozwiązanie tych problemów w momencie, gdy utrudniony jest dostęp do kapitału od banków.

– Nawet pełna prywatyzacja nie powoduje niczego złego, wręcz przeciwnie. Spółka ma środki na inwestycje, akcjonariusze są zainteresowani jej rozwojem. Prywatny akcjonariusz nie jest taki straszny – przekonywał Zbigniew Stopa, wiceprezes Lubelskiego Węgla Bogdanka. Ta kopalnia, gdy w marcu Skarb Państwa za 1,1 mld zł sprzedał OFE swój pakiet większościowy, jest już całkowicie prywatna. A od jej debiutu nie minął nawet rok.

[srodtytul]Rygory emisji CO[sub]2[/sub] zabójcze dla sektora[/srodtytul]

– Zwiększenie rygorów emisji CO[sub]2[/sub] jest śmiertelnym zagrożeniem dla naszej branży – stwierdził Czerkawski. Zaznaczył, że samo podnoszenie protestów przez polskie przedsiębiorstwa nie wystarczy. – Możemy sobie co najwyżej pokrzyczeć, ale żeby działania przynosiły efekty, trzeba zdobyć poparcie co najmniej 30 proc. krajów UE – dodał.

Stanisław Gajos podkreślił, że polskie kopalnie, w tym KHW, starają się poruszać tę kwestię na forum międzynarodowym. Jego zdaniem ze strony pracodawców w Hiszpanii i Niemczech polskie firmy mogą liczyć na wsparcie. Nie brak również zrozumienia ze strony niektórych przedsiębiorstw brytyjskich.

Zdaniem uczestników naszego forum technologia CCS (Carbon Capture and Storage), zakładająca wychwytywanie CO[sub]2[/sub] i składowanie go pod ziemią, nie rozwiąże wszystkich polskich problemów.

– To nie jest takie proste. Używanie wyrobisk w śląskich kopalniach do zatłaczania CO[sub]2[/sub] nie wchodzi w grę. Górny Śląsk jest jednym wielkim serem szwajcarskim i mogłoby się to źle skończyć – skomentował Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego. – Trzeba szukać innych struktur geologicznych, zwłaszcza w bliskich okolicach kopalni węgla brunatnego, które przyczyniają się do najsilniejszej emisji CO[sub]2[/sub] do atmosfery. Z bardzo wstępnych szacunków wynika, że transport CO[sub]2[/sub] na odległość większą niż 100 km może się okazać nieopłacalny.

Jak zaznaczył prezes WUG, w Niemczech są pierwsze instalacje CCS, ale tylko eksperymentalne. – Dodatkowym wyzwaniem w Polsce może być uzyskanie koncesji na składowanie CO[sub]2[/sub] oraz poparcia społecznego dla konkretnych lokalizacji pod magazyny – podsumował.

– Globalne ocieplenie to jakaś religia, której wyznawcy zapominają, że najwięcej CO[sub]2[/sub] wytwarzają morza i oceany zajmujące największy obszar na Ziemi – komentował Jacek Korski.

– A na świecie Międzynarodowa Agencja Energetyczna prognozuje w kolejnych dziesięcioleciach podwojenie zużycia węgla, m.in. w Chinach czy USA. A Europa od węgla chce odchodzić. To zagrozi jej konkurencyjności – dodał Janusz Olszowski.

Problemem kopalń, oprócz CO[sub]2[/sub], jest też metan, który przyczynia się do efektu cieplarnianego 21 razy bardziej niż dwutlenek węgla, a przy okazji jest przyczyną największych górniczych tragedii (jak wrześniowa w Wujku-Śląsku, gdzie zginęło 20 osób). Jak jednak wskazał Piotr Litwa, spółki węglowe coraz efektywniej wykorzystują ten gaz. – Przoduje Jastrzębska Spółka Węglowa, która wykorzystuje metan najefektywniej, a zakłada jeszcze zwiększenie efektywności z 71 do 95 proc. – podkreślił.

W Polsce przy wydobyciu niespełna 80 mln ton węgla rocznie wydziela się aż 855 mln m[sup]3[/sup] metanu.

[srodtytul]Miliardy na inwestycje[/srodtytul]

Spółki węglowe przygotowują już strategie na kolejne lata (ta w KHW czeka już tylko na akceptację WZA, co w przypadku tej spółki oznacza akceptację ministra gospodarki). Niemniej jednak deklaracje szefów spółek węglowych dotyczące planowanych nakładów na inwestycje są imponujące.

– Co roku zamierzamy inwestować nie mniej niż 800 mln zł – powiedział Jacek Korski, wiceprezes Kompanii Węglowej. A to oznacza, że do czasu przygotowań giełdowych skupiająca 15 zakładów spółka zainwestuje ponad 5 mld zł. Korski przyznał też, że prowadzone są analizy ekonomiczne dwóch najbardziej nierentownych zakładów Kompanii: kopalń Rydułtowy-Anna i Halemba-Wirek, które tylko w 2009 r. przyniosły w sumie ponad 400 mln zł straty netto.

Prezes KHW Stanisław Gajos przypomniał, że holding tworzy megakopalnię (połączenie zakładów Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła w jeden, bardziej efektywny), by w ciągu kilku lat obciąć koszty nawet o 1 mld zł. – 60 proc. produkcji przeniesiemy poza miasta, zainwestujemy 3,5 mld zł, pozbędziemy się zbędnej infrastruktury, poprawimy bezpieczeństwo przez likwidację podpoziomów, zmniejszymy też liczebność załogi – wyliczał Gajos.

Bogdanka, która 1,5 mld zł wyda na budowę pola Stefanów, by w 2014 r. podwoić wydobycie do 11 mln ton rocznie, tylko w tym roku chce wydać na inwestycje 934 mln zł, o czym mówił Zbigniew Stopa.

Znany od lat spór między Bogdanką a Śląskiem znów dał się we znaki. KHW i KW nie wykluczają „podjęcia odpowiednich kroków” w kwestii polityki Bogdanki. Jakich? Tego spółki nie zdradziły. – Na pewno nie zarzucimy jej dumpingu – zapewnił prezes Gajos. Chodzi o to, że lubelska kopalnia obniżyła ceny węgla dla elektrowni o kilka procent, podczas gdy Śląsk utrzymał je na poziomie z 2009 r. – Jest konkurencja. Jest wolny rynek. Trzeba ciąć koszty i my to robimy – mówił wiceprezes Bogdanki.

O konieczności inwestycji, ale i cięcia kosztów mówił też Ján Fabián z NWR. – Na budowę nowej kopalni w Polsce na miejscu nieczynnego Dębieńska NWR chce przeznaczyć 350 – 400 mln euro przez pięć lat. Jeśli sytuacja na rynku się nie pogorszy, prace ruszą w przyszłym roku – mówił. Dodał też, że NWR postawił na inwestycje w bezpieczeństwo. – Na nowe wyposażenie naszych górników wydaliśmy 17 mln euro – powiedział Ján Fabián.

Koszty wydobycia rodzimego węgla to także element determinujący import węgla do Polski – od 2008 r. to ponad 10 mln ton rocznie (jesteśmy importerem netto).

– Węgiel i tak będzie paliwem naszych elektrowni. Pytanie tylko, czy nasz czy zagraniczny – mówił Olszowski. Szefowie kopalń zauważyli, że gdyby nie zaniechanie inwestycji w latach 90. w ramach restrukturyzacji kopalń, w 2008 roku spółki węglowe zaspokoiłyby popyt w kraju. Zadeklarowali też pracę nad dostosowaniem wydobycia do potrzeb rynku. Także po to, by – jak to było w 2009 roku – nie leżał on na zwałach kopalń.

Jednak tylko prezes KHW opowiada się za tym, by tworzyć fronty rezerwowe. Wiceprezesi KW i Bogdanki uznali, że są za drogie, bo ich wyposażenie za kilkadziesiąt milionów złotych po to, by wykorzystywać je tylko czasami, jest nieopłacalne. – Ale gdy jest np. katastrofa i ściana nie chodzi miesiącami, to utrata przychodów z tytułu niewydobytego węgla jest większa – przekonywał Gajos.

[srodtytul]To nie koniec kryzysu[/srodtytul]

– Rozwój spółek maszynowych, ale i węglowych jest możliwy, mimo kryzysu – przekonywał Tomasz Jakubowski, wiceprezes Famuru. – My przez ostatnie dwa lata prowadziliśmy trudną restrukturyzację, związaną m.in. z redukcją liczby pracowników z 4907 do 2845, zburzyliśmy zbędną infrastrukturę. I nasze przychody wzrosły.

– Ale kryzys w Polsce się nie kończy – zauważył Marian Kostempski, prezes Kopex Group.

– Warto jednak podkreślić, że spółki węglowe inwestowały mimo kryzysu – podkreślał Andrzej Jagiełło, prezes Sandvik Mining and Construction.

– Dzięki inwestycjom w kryzysie oszczędzamy, bo są tańsze – przyznał Zbigniew Stopa.

– W bankach może kryzys się skończył, bo pomagały im państwa, ale kto teraz pomoże państwom? – zastanawiał się Stanisław Gajos.

Zdaniem Jacka Korskiego nie można zaniechać inwestycji, nawet w czasie kryzysu, bo potem odbija się to w czasach prosperity. Uczestnicy debaty przyznali, że sporym utrudnieniem we współpracy kopalń i producentów maszyn jest ustawa o zamówieniach publicznych obowiązująca nie tylko państwowe kopalnie, ale także sprywatyzowaną Bogdankę.

Piotr Litwa zauważył, że pomocy można by szukać w Komisji Europejskiej. Szefowie spółek węglowych odpowiadali, że robią to już od trzech lat – na razie bez efektów.

[srodtytul]Automatyzacja pracy i wsparcie eksportu[/srodtytul]

Według Piotra Litwy inwestycje w park maszynowy są także podstawą bezpieczeństwa pracy górników. – Ważna jest m.in. unifikacja urządzeń i wprowadzenie monitoringu podziemnego – mówił.

Jednym z tematów debaty był też rozwój rynku maszyn. Zdaniem prezesa Sandvika idea bezzałogowego wydobycia to najbardziej przyszłościowy sposób eksploatacji, zwłaszcza że schodzi ona coraz głębiej pod ziemię i jest niebezpieczna. Po części zautomatyzowane wydobycie prowadzi się dzięki powrotowi do techniki strugowej (specjalne maszyny mają już JSW i Bogdanka).

– Jeśli nie znajdziemy czegoś lepszego do wydobycia węgla bez kamienia, co robi strug (mały kombajn „drapiący” ścianę węglową, pracuje w cienkim pokładzie ok. 1,2 m), to pewnie kupimy drugi od Bucyrusa (Famur i Kopex ich nie produkują – red.) – mówił Stopa.

– Pracujemy nad różnymi rozwiązaniami, kryzys nas jednak trochę opóźnił – mówił Jakubowski.

– Zwłaszcza że 30 proc. polskich zasobów węgla jest w pokładach cienkich – zauważył Litwa. Dodał, że widać, iż spółki węglowe wymieniają park maszynowy. – Z 40 tys. sekcji obudowy ściany wydobywczej 28 tys. ma do dziesięciu lat. To wzrost o 12 proc. w stosunku do 2006 r. – mówił Litwa.

Zdaniem uczestników naszego forum wsparcie eksportu polskich maszyn przez rząd nie powinno się ograniczać jedynie do lobbingu urzędników. – Muszą zostać stworzone odpowiednie programy wsparcia, m.in. kredytów, tak jak np. w Czechach – mówił Kostempski. Wsparcie ze swej strony dla producentów maszyn zapowiedziały kopalnie.

– Maszyny naszych producentów pracują w naszych kopalniach, a my nie widzimy problemów, by pokazywać je potencjalnym zagranicznym inwestorom – powiedział Jacek Korski. Tomasz Jakubowski przyznał, że takie współdziałanie jest ważne dla wsparcia polskich producentów na rynkach zagranicznych.

[i]Partnerzy forum „Węgiel i co dalej?”: NWR, Bogdanka, Kopex, KHW, Węglokoks, Famur, Sandvik[/i]

Prywatyzacja spółek węglowych, inwestycje w kopalniach, bezpieczeństwo załóg i rozwój energetyki opartej na węglu, a także współpraca na linii kopalnie – producenci maszyn górniczych – to tematy, które zdominowały „Węgiel i co dalej” – forum „Rz” i „Parkietu”, które odbyło się 27 maja w Katowicach.

[srodtytul]Giełda nie tylko dla Bogdanki[/srodtytul]

Pozostało 97% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca